Niedzielny wieczór na Motoarenie elektryzuje całą żużlową Polskę. Kiedy naprzeciw siebie staną Get Well Toruń oraz Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, to możemy spodziewać się iskier na torze i poza nim. W ostatnich latach, niemal każdy pojedynek zawierał podteksty i wielkie emocje. Menedżer Aniołów, Jacek Gajewski jest tego świadom, ale widzi również drugą stronę tego zjawiska. - To jest jeden z najtrudniejszych rywali. Też wokół tej rywalizacji ekip z Torunia i Zielonej Góry czasami jest zbyt dużo negatywnych emocji, co przekłada się na całą otoczkę związaną z mediami, trybunami i kibicami. Tymczasem relacje między zawodnikami są zazwyczaj dobre, poprawne - twierdzi wiceprezes Get Well Toruń.
Ekipa z grodu Kopernika ma spore powody do optymizmu przed sezonem. W sparingach bardzo dobrze prezentowali się Chris Holder oraz Adrian Miedziński, a liderzy w postaci Martina Vaculika i Grega Hancocka notują progres z każdym kolejnym tygodniem. W obozie rywala mamy jednak wielu zawodników, którzy dobrze radzą sobie na Motoarenie i to musi budzić respekt w obozie gospodarzy. - Mimo problemów kadrowych, które obecnie mają, to właśnie w takich trudnych warunkach ta drużyna potrafi sobie radzić. Bardzo dobrze czują się w Toruniu, szczególnie Dudek czy Protasiewicz, a ponadto mają w składzie zawodnika, który jeździł w poprzednim sezonie w Toruniu czyli Doyle'a. Należy też pamiętać, że dużym atutem jest człowiek, którego pozyskali przed sezonem, czyli trener Marek Cieślak, który potrafi prowadzić drużynę - podkreśla Gajewski.
Osoba Jasona Doyle'a jest z pewnością języczkiem u wagi przed niedzielnym meczem. Australijczyk zanotował całkiem udany start sezonu w drużynie Aniołów podczas kampanii 2015, ale końcówka była już dużo gorsza i pożegnanie nie odbyło się w najlepszej atmosferze, podobnie zresztą jak w przypadku Grigorija Łaguty. - Dla nas chyba nie jest to nic szczególnego. Jeśli chodzi o naszych byłych zawodników, to pojawiły się sytuacje, szczególnie z Griszą które niekoniecznie mogły mieć pozytywny wpływ na nasze relacje, ale spotkaliśmy się już w tym roku i wszystko jest w porządku. Może to będzie miało jakiś wpływ na zawodników, którzy będą chcieli udowodnić, że powinni być w Toruniu, a nie w Rybniku czy w Zielonej Górze, ale ja się skupiam na swojej drużynie i na tym, aby wygrywać niezależnie od tego, przeciwko komu będziemy jeździć - zaznacza Gajewski.
Początek niedzielnego spotkania zaplanowano na godzinę 19:30.