Po pierwszej ulewie sędzia Ryszard Bryła zorganizował pierwsze zebranie z obiema ekipami około 17:30. Deszcz na chwilę ustał. Wtedy nakazano ściągnięcie wody z nawierzchni. Aura nie dawała jednak za wygraną, a zachmurzone niebo utrzymywało się nad stadionem bez przerwy, co już nie zwiastowało nic pozytywnego. Po kolejnej wizytacji toru arbiter uznał, że mimo przejęcia sporej ilości wody, nawierzchnia jest w zadowalającym stanie. Druga już tego wieczora walka służb porządkowych zaczęła się o 19:30, ale nie potrwała długo. Wszyscy zawodnicy wraz ze sztabami szkoleniowymi wyszli na obdukcję toru. Ten nie przeszedł jej pomyślnie i po ponad trzech godzinach oczekiwania wypracowano kompromis i spotkanie przełożono na niedzielę.
- Dobrze się stało. Chodzi przecież w głównej mierze o bezpieczeństwo i zdrowie zawodników. Na jutro w godzinie rozpoczęcia meczu przewidywana jest dobra pogoda więc myślę, że czekają nas świetne zawody w normalnych warunkach - skomentował trener gości Roman Jankowski.
- Mamy początek sezonu. Wiadomo jak te rozgrywki się rozpoczęły. Nie wszyscy też pojeździli tyle ile by chcieli. Nie potrzeba nam kolejnych urazów u progu ligi. Także lepiej abyśmy spotkali się w niedzielę i oglądali bezpieczne widowisko - dodał.
Zawodnicy Fogo Unii Leszno nie chcieli by podejmowano pochopne decyzje, dlatego pierwszy opad ich nie wystraszył. - Chcieliśmy jeszcze poczekać. Generalnie gospodarze również. Wszyscy siedzieli jak na szpilkach, co nam zgotuje aura. Ale to sędzia miał decydujące zdanie i on podejmował wiążące decyzje. Nie pozostało nam nic innego, jak się do tych dyrektyw dostosować - komentował.
Zobacz również: 34. urodziny Jarosława Hampela!
polecam wszystkim fanow żużla świetną grę SpeedwayCM :) równie emocjonujące pojedynki jak w realu ;) serdecznie polecam!