O godzinie 19:30 rozpoczęto ściąganie wody z tarnowskiego owalu. 30 minut później poinformowano jednak, że spotkanie nie dojdzie do skutku i zostanie przełożone na niedzielę. Powód? Zbyt zmoczona nawierzchnia, a co za tym idzie, niebezpieczne warunki do rywalizacji.
- Nie mogę oceniać decyzji sędziego. Wydaje się, że jest ona słuszna. Przeszła burza, a później mieliśmy jeszcze kilka deszczyków. Tor był maziowaty, zalany wodą, więc wydaje się, że to była jedyna słuszna decyzja - powiedział w rozmowie z naszym portalem Piotr Świderski.
W ekipie Jaskółek panują bojowe nastroje. Tarnowianie chcieli przed własną publicznością zmazać plamę z inauguracyjnego spotkania w Grudziądzu, gdzie przegrali 33:57. - To miał być nasz pierwszy mecz u siebie. Byliśmy nastawieni na walkę, ale musimy poczekać do niedzieli. Mamy nadzieje, że warunki będą bardzo dobre i uda się przygotować odpowiednio tor. On musi spełniać wymogi i musi być bezpieczny do ścigania - dodał na koniec Świderski.
Mateusz Kędzierski