Udana inauguracja dla Aniołów! Get Well lepszy od Ekantor.pl Falubazu po świetnej końcówce

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

Po wyrównanym meczu i świetnej końcówce drużyna Get Well Toruń pokonała Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Podobnie jak w ubiegłym roku, rewelacyjnie spisał się Krystian Pieszczek. Lepszy okazał się być jednak wyrównany skład gospodarzy.

Mecz w Toruniu był jednym z pięciu, jakie udało się rozegrać tego dnia. W grodzie Kopernika również padał obfity deszcz, jednak ustał w niedzielę koło południa. Atutem Motoareny jest dach, który chroni nawierzchnię przed opadami, a plandeka rozłożona na wewnętrznej części toru dodatkowo pozytywnie wpłynęła na jego przygotowanie. Mimo niskiej temperatury, na godzinę przed zawodami nawierzchnia była w idealnym stanie.

Pierwsze dwie serie nie przysporzyły kibicom zbyt wielu emocji. Większość biegów rozstrzygała się już na pierwszym wirażu, a później przemyślana jazda pozwalała utrzymać wywalczoną wcześniej pozycję. Nie oznacza to jednak, że walki nie było w ogóle, bo sposób na mijanie rywali znalazł choćby Piotr Protasiewicz, który w gonitwie czwartej atakiem przy krawężniku na dystansie wyprzedził Pawła Przedpełskiego i tym samym wysforował swoją drużynę na pierwsze w tym meczu prowadzenie.

Spotkanie było bardzo wyrównane, o czym świadczy druga seria, gdzie obie drużyny wyprowadzały potężne ciosy, po czym za chwilę otrzymywały równie mocną odpowiedź. Gospodarzom do objęcia pewnego prowadzenia brakowało Grega Hancocka, który w swoim pierwszym starcie nie potrafił znaleźć sposobu na Krystiana Pieszczka, a w kolejnym nawet nie nawiązał walki z parą gości. Amerykanin do przerwy po siódmym biegu był jednym zawodzącym punktem Get Well.

Trzykrotny mistrz świata nie poprawił się w kolejnej odsłonie. Wygrał co prawda z Andriejem Karpowem, ale znów musiał uznać wyższość Pieszczka i - co gorsza - znów nie miał pomysłu na swojego młodszego rywala. 21-latek z kolei zaczynał prawdziwe show, bo już w kolejnym biegu wygrał z bardzo szybkim Martinem Vaculikiem. Kibicom z pewnością przypomniał się ubiegłoroczny mecz Aniołów z Myszami, w którym Pieszczek spisał się fenomenalnie. Zapędy juniora Falubazu przystopowali jednak Chris Holder i Adrian Miedziński, którzy w 10. biegu bez większych problemów przywieźli go za swoimi plecami, wyprowadzając toruński zespół na czteropunktowe prowadzenie.

Get Well powiększyło przewagę w gonitwie 11. i tu widać było, jak ważny dla wyniku drużyny jest Hancock. Amerykanin, wespół z Przedpełskim, podwójnie pokonał gości i gospodarze prowadzili już ośmioma punktami. Kolejny bieg to znów fenomenalna jazda Pieszczka, który znów nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem, tym razem Holdera. 21-latek rozgrywał więc kolejny piekielnie udany mecz na toruńskiej Motoarenie. Tuż przed biegami nominowanymi kibice byli świadkami koszmarnego upadku Jasona Doyle'a. Australijczyk bronił się przed ostatnim Vaculikiem, który na przedostatniej prostej zamknął mu drogę pod bandą i ten uderzył w deski. Na szczęście Doyle wstał z toru o własnych siłach.

Gospodarze mieli przewagę i uwidocznili ją w ostatnich biegach. Triumf zapewnili sobie już w 14. biegu, a w ostatnim powiększyli przewagę do aż dwunastu "oczek"!

Wyniki:

Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra - 39
1. Patryk Dudek - 6 (2,3,0,t,1,0,0)
2. Andriej Karpow - 3+1 (1*,1,0,1,-)
3. Jason Doyle - 4+1 (0,2*,1,0,1,-)
4. Jarosław Hampel - Z/Z
5. Piotr Protasiewicz - 10 (3,3,1,d,2,1)
6. Sebastian Niedźwiedź - 1+1 (1*,0,-)
7. Krystian Pieszczek - 15 (2,1,3,3,1,3,2)

Get Well Toruń - 51
9. Martin Vaculik - 11 (3,3,2,w,3)
10. Kacper Gomólski - 2+1 (0,2*,0,-)
11. Chris Holder - 12+1 (2,2*,3,2,3)
12. Adrian Miedziński - 11+3 (1*,3,2*,3,2*)
13. Greg Hancock - 5+1 (0,1,2,2*,-)
14. Igor Kopeć-Sobczyński - 0 (0,0,0)
15. Paweł Przedpełski - 10+1 (3,2,1*,3,1)
[event_poll=60628]
Bieg po biegu:
1. (58,07) Vaculik, Dudek, Karpow, Gomólski 3:3
2. (57,69) Przedpełski, Pieszczek, Niedźwiedź, Kopeć-Sobczyński 3:3 (6:6)
3. (57,41) Dudek, Holder, Miedziński, Doyle 3:3 (9:9)
4. (57,47) Protasiewicz, Przedpełski, Pieszczek, Hancock 2:4 (11:13)
5. (58,00) Miedziński, Holder, Karpow, Dudek 5:1 (16:14)
6. (58,00) Protasiewicz, Doyle, Hancock, Kopeć-Sobczyński 1:5 (17:19)
7. (57,47) Vaculik, Gomólski, Protasiewicz, Niedźwiedź 5:1 (22:20)
8. (57,84) Pieszczek (Dudek - t), Hancock, Przedpełski, Karpow 3:3 (25:23)
9. (57,88) Pieszczek, Vaculik, Doyle, Gomólski 2:4 (27:27)
10. (57,85) Holder, Miedziński, Pieszczek, Protasiewicz (d4) 5:1 (32:28)
11. (57,94) Przedpełski, Hancock, Karpow, Doyle 5:1 (37:29)
12. (57,91) Pieszczek, Holder, Dudek, Kopeć-Sobczyński 2:4 (39:33)
13. (57,90) Miedziński, Protasiewicz, Doyle, Vaculik (w/su) 3:3 (42:36)
14. (57,41) Vaculik, Pieszczek, Przedpełski, Dudek 4:2 (46:38)
15. (57,75) Holder, Miedziński, Protasiewicz, Dudek 5:1 (51:39)

Zawody rozgrywane były wg I zestawu startowego.

Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa),
Widzów: ok. 12 500 osób,
NCD uzyskali Patryk Dudek i Martin Vaculik - 57,41 s. - w biegach nr III i XIV.

Komentarze (605)
Opat
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te płaczki, zawsze będą płaczkami. Pieszczek lepszy niż ich "raider" Pełski. Buhaha 
Opat
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kuropatwy z trollunia tym razem na farcie! Motorki się zepsuły Protasowi i Dudkowi (przez cieniasa Miedziaka). Normalnie 48-42 wielki FALUBAZ! Ale już u płaczków, pampersy były założone. I to n Czytaj całość
avatar
otwarty50
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
dlaczego czarodziej Marek Cieślak wyjął nie tego królika z kapelusza? 
avatar
Geronimo
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co tu dywagować Toruń był lepszy i wygrał , kogo obchodzą że silniki się rozleciały widać były do doopy. Toruń ma wyrównany skład i jeszcze jak Greg się rozjeździ to obok Gorzowa są faworytami Czytaj całość
avatar
wielbiciel zielonki
18.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Raz jurny wróbel w miłosnej euforii
Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii
A kiedy już wyładował swój temperament dziki
Kobyła stwierdziła: chyba mam owsiki