Stal Rzeszów ma zarzut do Polonii. Mecz w Bydgoszczy mógł się odbyć?

Mecz Polonii Bydgoszcz ze Stalą Rzeszów został odwołany. Zdaniem gości mógł się jednak spokojnie odbyć. Na trzy godziny przed planowym rozpoczęciem spotkania nad Brdą przestało padać, ale prace torowe nawet nie ruszyły.

Spotkanie w Nice PLŻ pomiędzy Polonią Bydgoszcz a Stalą Rzeszów było zaplanowane na godzinę 15:30. W kujawsko-pomorskim przestało padać już w samo południe. Pomimo tego, na torze nie rozpoczęły się żadne prace, które mogłyby doprowadzić nawierzchnię do stanu używalności. Na 45 minut przed planowym rozpoczęciem spotkania sędzia Piotr Lis podjął decyzję o jego odwołaniu. Goście byli tym faktem zniesmaczeni.

- Uważamy, że tor był do zrobienia. O dwunastej przestało już padać. Ale na torze nic się nie działo. Nie wyjechał żaden ciągnik, walec czy brona. Gospodarze nie zrobili nic, by ten mecz mógł się odbyć. Szkoda, bo mogliśmy spokojnie odjechać te zawody, nawet z lekkim opóźnieniem - tłumaczy Karol Baran, zawodnik Stali Rzeszów.

To jednak nie koniec tematu. Po decyzji arbitra, rzeszowianie chcieli przesunąć termin spotkania na poniedziałek. Wszystko ze względu na kwestie finansowe oraz logistyczne. Ale Polonia Bydgoszcz odrzuciła także tę propozycję. - Chcieliśmy przenieść to spotkanie na poniedziałek. Nawet nasi obcokrajowcy byli chętni. Scott Nicholls powiedział, że nie widzi problemu. Dla Rene Bacha nie była to może najlepsza opcja, ale powiedział że jak tylko mecz zostanie przełożony na poniedziałek, to na pewno zostanie. Polonia Bydgoszcz się jednak na to nie zgodziła. Problem w tym, że nie podali żadnego argumentu. Tylko "nie", bo "nie" - dodaje Karol Baran.

Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie ostateczny termin pojedynku bydgosko-rzeszowskiego. Wiadomo natomiast, że decyzja o odwołaniu meczu bardzo mocno odbije się na kieszeni przyjezdnych. - Dla nas wyjazd do Bydgoszczy to była wycieczka, która każdego z nas kosztowała ponad tysiąc złotych. Na samo paliwo z Rzeszowa do Bydgoszczy poszło 700 złotych. Do tego nocleg, jedzenie czy opłaty mechaników. Pieniądze wyrzucone w błoto - zakończył wychowanek Stali Rzeszów. Przypomnijmy, że dla Żurawi to już drugi odwołany mecz w tym sezonie. Tydzień wcześniej podopieczni Janusza Ślączki mieli zmierzyć się na własnym torze z KSM-em Krosno, ale wówczas stolicę Podkarpacia nawiedziły bardzo mocne opady deszczu.

Źródło artykułu: