Konfrontacje tych drużyn w 2015 roku miały niespodziewany przebieg. W rundzie zasadniczej Unia Tarnów wygrała na własnym torze 50:40, a w rewanżu w Toruniu zanotowała remis. Do prawdziwego zaskoczenia doszło natomiast w play-offach PGE Ekstraligi. W pierwszym meczu o trzecie miejsce Jaskółki wygrały na MotoArenie różnicą dziesięciu oczek. Rewanż, który był formalnością, zakończył się kolejnym zwycięstwem zespołu Pawła Barana.
Trudno jednak przypuszczać, by historia ta mogła się powtórzyć. Tarnowianie stracili swojego lidera - Martina Vaculika, który przeniósł się właśnie do Get Well Toruń. - Pod tym względem będzie to na pewno ciekawe spotkanie, bo przecież nie tylko Martin, ale i choćby Greg Hancock jeszcze nie tak dawno jeździli w Tarnowie - zauważa młodzieżowiec Aniołów, Paweł Przedpełski.
Zapewnia on przy tym, że tarnowianie nie zostaną przez jego drużynę zlekceważeni. - Nasze mecze w poprzednim sezonie były bardzo trudne. Unia nie ma już w składzie Vaculika, ale nie uważam, by była to słaba drużyna. Tarnowianie pokazali swoją siłę, pokonując drużynę z Leszna i nas także czeka trudny pojedynek. Jesteśmy jednak na własnym torze i naszym obowiązkiem jest to, by zaprezentować się z jak najlepszej strony - dodaje "Pawełek".
Podobnie do niedzielnej rywalizacji podchodzi też trener torunian, Robert Kościecha. Jak podkreśla, szczególnie ważne w kontekście play-offów będą mecze na własnym torze. - Ten sezon pokazuje, że każda drużyna jest mocna u siebie. Chcemy walczyć o punkty na wyjazdach, ale najbardziej zależy na tym, by sięgać po zwycięstwa u siebie. Jeśli nie przydarzy nam się w Toruniu żadna wpadka, ze spokojem wejdzie do play-offów - stwierdza Kościecha.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Broź: druga bramka Zagłębia nas trochę dobiła (źródło TVP)
{"id":"","title":""}