Świeżo upieczony senior zmagał się w pierwszych meczach sezonu z problemami sprzętowymi. Sztab szkoleniowy leszczyńskiej drużyny uważa jednak, że Piotr Pawlicki największe zmartwienia ma już za sobą. Świadczyć ma o tym mecz przeciwko Get Well Toruń, w którym zdobył dwanaście punktów.
Można ocenić, że Piotr Pawlicki uporał się ze swymi problemami w idealnym momencie - tuż przed pierwszą rundą Speedway Grand Prix. Tor w Krsko nie powinien być dla Polaka dużą tajemnicą, gdyż wybrał się tam pod koniec marca na treningi.
- Po ostatnim meczu ligowym widać, że z dyspozycją Piotrka nie ma już problemów. Ma za sobą udany mecz z Toruniem i nastroje w całej drużynie są optymistyczne - przyznał trener Roman Jankowski. - To bardzo ambitny zawodnik i wiem, że zależy mu na dobrym występie w Krsko. Dopiero będzie zbierać doświadczenie w cyklu Grand Prix, ale uważam, że miejsce w czołowej ósemce jest jak najbardziej w jego zasięgu. Myślę, że w poszczególnych turniejach będzie walczyć nawet o coś więcej - zaznaczył szkoleniowiec.
Trener Jankowski przyznaje, że nie zdziwi się, jeśli "Piter" sprawi w sobotę niespodziankę. - Myślę, że jeśli Piotrek trafi z odpowiednimi przełożeniami, zajdzie naprawdę daleko. Wszyscy w Lesznie na niego liczymy i wiele osób będzie ściskać za niego kciuki. Sam mam cichą nadzieję, że wejdzie w Krsko do finału - skwitował Jankowski.
ZOBACZ WIDEO Jakub Błaszczykowski mógł zarabiać miliony w Chinach: To nie był odpowiedni moment