Dramatyczny wypadek w Zielonej Górze. Rozbita drewniana banda

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Vaclav Milik

Obecni na stadionie w Zielonej Górze podczas spotkania PGE Ekstraligi Ekantor.pl Falubazu z Betard Spartą Wrocław na moment zamarli. W 8. biegu zarzuciło motocyklem Piotra Protasiewicza, który uderzył w Vaclava Milika.

Od startu ósmego wyścigu para Tai Woffinden - Vaclav Milik, reprezentująca Betard Spartę Wrocław, prowadziła podwójnie. Na wyjściu z przedostatniego łuku jadącego trzeciego Piotra Protasiewicza pociągnęło i los chciał, że lider miejscowych trafił w mknącego po zewnętrznej reprezentanta Czech. Ten z wielkim impetem uderzył o już drewnianą część bandy okalającej zielonogórski tor.

Siła uderzenia była tak duża, że poważnemu uszkodzeniu uległy co najmniej dwa fragmenty drewnianego ogrodzenia, ale miało to pozytywny wpływ na dalsze losy Milika. Strach pomyśleć, gdyby pozostała ona nienaruszona. Czech po prostu zderzyłby się ze ścianą przy prędkości około 100 km/h.

Milik miał też szczęście, że nie wpadł w niego jadący ostatni Sebastian Niedźwiedź. Junior Falubazu wykazał się jednak sporym refleksem i o centymetry minął bezwładnie przetaczającego się po torze zawodnika Betard Sparty Wrocław. Bieg natychmiast został przerwany, a przy żużlowcu od razu znalazł się sztab medyczny oraz osoby z teamu. Pojawił się też poczuwający się do winy Protasiewicz, który do momentu opuszczenia owalu towarzyszył Milikowi.

Na szczęście Milik wrócił do parku maszyn o własnych siłach, ale, co oczywiste, był mocno oszołomiony. Choć uznano, że jest zdolny do dalszej jazdy, menedżer Piotr Baron na gorąco postanowił nie ryzykować jego zdrowiem. Na twarzy Czecha pojawiła się krew, silnemu stłuczeniu uległa jego prawa część ciała, głównie ręka i obręcz barkowa. Sam żużlowiec był jednak niezadowolony i chciał kontynuować zawody.

Naprawa bandy trwała kilkanaście minut.

ZOBACZ WIDEO Marcin Rempała: Dwóch zawodników nie wygra meczu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (48)
avatar
kris31
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jaki to problem sędzia na meczu leicester-menchester też nie widział faulu i po meczu liga ukarała zawodnika leicester na 3 mecze zawieszenia niech komisja obejrzy powtórki meczu i wypowie si Czytaj całość
avatar
Sparta93
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
boze widzisz i nie grzmisz... trzeba byc naprawdé debilem zeby nie wiedziec o co w tym wszystkim chodzi. to jest jakas zuzlowa mafia a protasiewicz to zwykly zuzlowy bandyta. Proponujé wszystki Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Miałem inne spojrzenie na Protasiewicza Po tej jeździe zrobił to nie ładnie . Zawodnik poszkodowany nie zapomina tak szybko takich przypadków , 
avatar
moskal
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Nigdy nie darzyłem Falubazu sympatią ale pisanie o tym , że atak Protasa był celowy to czysty idiotyzm. 
avatar
JPS
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
To nie był wypadek, to był faul.