Wielki cios dla Betardu Sparty. Mogą nie zastąpić Milika

Betard Sparta przegrała w Zielonej Górze, a co gorsza straciła w tym meczu Vaclava Milika, który złamał rękę po upadku w wyścigu ósmym. - Mam wątpliwości, czy będą w stanie go zastąpić - twierdzi Jacek Frątczak.

Wrocławianie zdecydowanie lepiej od rywala rozpoczęli piątkowy mecz. Ekantor.pl Falubaz nie zaskoczył przeciwnika torem. Wielkim atutem Betard Sparty były starty. Drużyna Piotra Barona dość nieoczekiwanie miała w tym elemencie wielką przewagę nad gospodarzami. Na trasie goście też radzili sobie dobrze i w większości przypadków dowozili pozycje, które wypracowywali sobie w pierwszym łuku.

- Pytanie o atut własnego toru w przypadku Falubazu pojawia się bardzo często. Sam musiałem na nie wiele razy odpowiadać, kiedy pracowałem w Zielonej Górze. W Ekstralidze trudno zaskoczyć rywala pod tym względem. Są mecze, w których udaje się to bardziej, ale też takie, kiedy jest inaczej. Istota rzeczy polega zresztą na czymś innym. Atut własnego toru to jego umiejętne "czytanie". A w tym zielonogórzanie byli w piątek od Sparty lepsi i dlatego wygrali. Nie jest sztuką dobrze zacząć. Trzeba wiedzieć, co robić dalej, zwłaszcza po siódmym wyścigu, kiedy zmieniają się warunki. Na tej podstawie twierdzę, że Falubaz ma handicap własnego owalu - powiedział po meczu w Zielonej Górze Jacek Frątczak.

Falubaz lepiej zareagował na zmieniające się warunki torowe i ostatecznie wygrał 48:42. Duży wpływ na losy meczu miała także sytuacja z wyścigu ósmego, kiedy na tor po ataku Piotra Protasiewicza upadł Vaclav Milik. Czech nie był w stanie kontynuować jazdy. Co gorsza, po zawodach okazało się, że w wyniku upadku doznał złamania ręki. - Dla Sparty to wielki cios. Mogą nie nadrobić braku Milika, który u progu sezonu był jednym z najlepszych zawodników drugiej linii w całej PGE Ekstralidze. A warto powiedzieć, że wiele ważnych punktów zdobywał w tej roli na wyjazdach, co jest niezwykle cenne. O Miliku wiele mówiło się przed startem ligi po treningach. Wiele osób powtarzało, że schudł, czuje się lepiej i jest bardzo szybki. W pełni to potwierdził w pierwszych meczach. To duża strata dla Sparty. Jest wprawdzie Nick Morris, ale on w Poznaniu nie zachwycił. Całe szczęście, że odpalił Woźniak. Akurat w jego przypadku byłem przekonany, że będzie wartością dodaną dla zespołu. Ważna będzie teraz rola Maksyma Drabika. Jego wysoka forma mogłaby zniwelować problem. Wczoraj zastępował Milika, ale nie wyszło to najlepiej. Nie punktował na odpowiednim poziomie, kiedy jechał za Czecha. To w dużej mierze zadecydowało o porażce gości, aczkolwiek nie należy umniejszać sukcesu Falubazu - przekonuje Jacek Frątczak.

ZOBACZ WIDEO KSM Krosno - Orzeł Łódź: Fatalna kraksa. Czterech zawodników leżało na torze (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (21)
avatar
maks pierwszy
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba przyznać w tym sezonie Milik odpalił Drabik jakos cienko moze nie jego rok 
avatar
Anteqa
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak to nie? Przecież sprowadzili sobie tak znakomitego zawodnika jak Nick Morris, wynalazek osła barona więc w czym problem :) 
avatar
optymista - ale z doswiadczeniem
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hehe, motto Protasa - jak nie mozesz wyprzedzic rywala, to wkomponuj go w bande. Kiedys i on tam wyladuje. 
avatar
JacekSilesia
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Sparta to jedno, ale niestety chłopak ma zmarnowany sezon indywidualnie, który mógł być dla niego przełomowy, odpadną mu eliminacje do SGP i SEC, miejmy nadzieję, że wykuruje się na GP Pragi... 
BonQ
7.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Brawa dla Prota.... B-R-A-W-A.... żenujący poziom pokazał ... nerwy mu puściły ?? ... zawsze zajebiście na swoim torze latał... wczoraj nie siadało ... to trzeba wykosić rywala i można dalej pr Czytaj całość