Piotr Pawlicki przed startem na Stadionie Narodowym. "Chcę złapać więcej luzu"

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Piotr Pawlicki

Runda Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie zaplanowana jest na najbliższą sobotę. Jednym z naszych kadrowiczów, którzy zaprezentują się przed liczną, polską publicznością będzie Piotr Pawlicki.

W tym artykule dowiesz się o:

Podczas GP Polski wystąpi czwórka Biało-Czerwonych. Oprócz Pawlickiego, dwaj inni stali uczestnicy cyklu 2016: Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik oraz posiadacz dzikiej karty Patryk Dudek. Zabraknie kontuzjowanego Jarosława Hampela. - Będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Ale podobne plany mamy w każdym innym turnieju. Na Narodowym będą jednak w większości nasi kibice. Mam nadzieję, że ich doping nas poniesie do osiągnięcia świetnych wyników - mówi zawodnik Fogo Unii Leszno.

22-latek zapoznał się już ze stadionem w Warszawie w zeszłym roku podczas pierwszej, feralnej odsłony GP. Wtedy jako drugi rezerwowy odjechał jeden wyścig. Zdobył w nim punkt, ale wniosków z tego startu raczej nie wyciągnął żadnych, a bardziej cieszył się, że ukończył tę gonitwę zdrowo. Dlatego też sobotni występ będzie dla niego prawdziwym debiutem na torze jednorazowym. Mimo to nie radził się kolegów jak ustawić motocykl pod taki rodzaj nawierzchni.  - Wystartowałem w jednym wyścigu na takim obiekcie. To są zawody indywidualne więc nie ma sensu pytać innych zawodników o podpowiedzi. Wolę opierać się na swoich obserwacjach - tłumaczył.

Pierwsze zawody w słoweńskim Krsko były niezwykle zacięte. Do wygrania rundy zasadniczej wystarczyło dziesięć punktów, a w półfinale nie znaleźli się żużlowcy, którzy zgromadzili osiem oczek. W tym drugim gronie znalazł się Pawlicki. Różnice w czołówce nie są więc wielkie i szansa na ich zniwelowanie bardzo duża już w Warszawie. - Nie myślę teraz, żeby gonić stawkę, ale poprawić swój rezultat ze Słowenii. Dążę do tego, żeby notować większe zdobycze, bo te osiem punktów to nie jest mój szczyt marzeń - wyjaśnił.

Serial GP składa się w tym sezonie z jedenastu turniejów. "Piter" ma w związku z nimi swoje ambicje, ale postanowił ich nie zdradzać. - Mam cele, ale wolałbym je zachować dla siebie. Chcę cieszyć się jazdą i być coraz szybszym na torze. Mogę powiedzieć, że nie mam zamiaru "spinać" się na te wszystkie rundy. Chcę złapać więcej luzu i spokoju. W Krsko trochę się pogubiłem. Ale staramy się szybko wyciągać wnioski - uciął krótko.

ZOBACZ WIDEO Zenon Plech o GP Polski: Trzeba mieć farta

Źródło artykułu: