Rybnicka drużyna rozegrała jak dotąd trzy mecze, w każdym z nich pokazując się z bardzo dobrej strony. Beniaminka chwalono także po przegranym spotkaniu w Zielonej Górze. Był bowiem bliski sprawienia niespodzianki i ostatecznie zdobył tam czterdzieści trzy punkty. Późniejsza wygrana nad MRGARDEN GKM-em, a także remis w Lesznie pokazały, że rybniczanie mogą być niespodziewaną rewelacją rozgrywek.
Jednym z ojców tego sukcesu jest Grigorij Łaguta, który ma po trzech meczach czwartą średnią biegopunktową w całej lidze (2,333). - Ja po prostu robię swoje i myślę, że przed sezonem tego właśnie po mnie oczekiwano. Na pewno po tych pierwszych, udanych meczach w drużynie będzie większy spokój. Wszyscy byli ciekawi jak wystartujemy, ale jeśli potrafimy zremisować w Lesznie, to chyba to nie jest przypadek - mówi Rosjanin.
Łaguta studzi jednak przesadny optymizm, zapewniając, że ROW nie zmienił swego przedsezonowego celu. - Nie mogę powiedzieć, że celujemy teraz w medal, bo tak nie jest. Nadal naszym celem jest utrzymanie i jeśli uda nam się to osiągnąć, wszyscy w klubie będziemy zadowoleni. Na razie o niczym innym nie myślimy - zaznacza Łaguta.
Zdanie swojego kolegi podziela także polski senior rybniczan - Damian Baliński. Jak podkreśla, budujące jest to, że beniaminek nie jest tylko drużyną własnego toru. - Wiadomo, że w teorii będzie nam łatwiej w meczach u siebie, a wysoko wygrane spotkanie z GKM-em jest tego potwierdzeniem. Na razie podchodzimy do wszystkiego na spokojnie. Ważne, że mamy ambitny zespół i myślę, że sprawimy w tym sezonie jeszcze nie jedną niespodziankę - dodaje "Bally".
W przypadku, gdy dobra passa zostanie podtrzymana, beniaminkowi trudno będzie jednak uciec od pytań o pierwszą czwórkę ligowej tabeli. ROW może zanotować kolejny awans w górę stawki, jeżeli 22 maja pokona na własnym torze Unię Tarnów.
ZOBACZ WIDEO Stadion Narodowy polskim żużlowym... Wembley? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Najlepszych odpowiedzi na takie pytania Czytaj całość