W niedzielę Tomasz Gollob pożegnał się z reprezentacyjnym kevlarem i ze łzami w oczach dziękował kibicom za ponad 25-letnie wsparcie. Jednocześnie przekazał swoje rękawice najmłodszemu w kadrze Bartoszowi Zmarzlikowi. Kibice owacją na stojąco dziękowali mistrzowi świata za piękne emocje, których dostarczał im podczas sportowej kariery.
[color=#202020]- To był wspaniały żużlowy weekend, taki, jakiego się nie zapomina. Było wszystko to, co w czarnym sporcie najpiękniejsze - powiedział tuż po zawodach Andrzej Witkowski, Prezes Polskiego Związku Motorowego.
Po nieudanych zawodach rok temu, tym razem organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Widać, że wyciągnęli wnioski i dopięli wszystko na ostatni guzik. Kibice udzielili organizatorom kredytu zaufania, wypełniając stadion po brzegi i na pewno nie żałują tej decyzji. Z jakości zawodów zadowoleni są także zawodnicy.
ZOBACZ WIDEO Łzy mistrza, czyli wzruszające pożegnanie Tomasza Golloba na Narodowym (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- Kapelusze z głów dla ludzi, którzy zbudowali tor na Grand Prix. Można się zachwycać przeszłością i tym co było w latach osiemdziesiątych, lecz ten tor - to był jeden z najlepszych torów, na jakich mi się przyszło ścigać - powiedział zadowolony z własnego występu Greg Hancock.
Licznie zgromadzona publiczność (50 tys. widzów) nie mogła na pewno narzekać na brak emocji. Rzadko zdarzały się biegi, w których o kolejności decydował pierwszy łuk. Nawet "stary wyjadacz" - Greg Hancock, który opuścił jak dotąd tylko jeden turniej z cyklu Grand Prix, podczas konferencji prasowej na temat toru powiedział: "Najlepszy tor". Wtórował mu mistrz świata - Tai Woffinden, który przyznał, że zawody na PGE Narodowym przewyższają najlepsze jego zdaniem jak dotąd - te z Millennium Stadium w Cardiff. - Organizatorzy spisali się na medal - dodał Woffinden.
Dobra jakość toru to efekt zmian, które wprowadzili organizatorzy na etapie przygotowania imprezy. Całe zawody przesunięto o miesiąc w stosunku do zeszłorocznej imprezy. Budowa toru rozpoczęła się wcześniej i dzięki temu już w poniedziałek można było poddać go testom. Specjalny turniej rozegrało na nim zaplecze młodzieżowe reprezentacji Polski. Poza tym budowę toru nadzorowała specjalnie powołana komisja.
Dzięki temu tor, który przygotowano na tegoroczne LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland, pozwolił na widowiskową walkę o każdy centymetr nawierzchni. Obok Taia Woffindena i Grega Hancock świetne zawody pojechał także Matej Zagar.
Drugi dzień z żużlem na PGE Narodowym to mecz Polska - Reszta Świata. Przy 25 tys. widzów reprezentacja Polski uległa gościom prowadzonym przez menedżera - Ole Olsena 44:46. Zawody rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim wyścigu.
Przed ich rozpoczęciem na kibiców czekała wielka niespodzianka. Na torze pojawił się Tomasz Gollob, który tego dnia żegnał się z reprezentacją. Prezent od Rafała Sonika, a także upominki od Polskiego Związku Motorowego i kolegów z toru oraz symboliczne przekazanie rękawiczek żużlowych Bartoszowi Zmarzlikowi - to wszystko wzruszyło do łez mistrza świata z 2010 roku.
Warto przy okazji pożegnania Tomasza wspomnieć o replice plastronu, który otrzymał żużlowiec. Wzór zaczerpnięto z oryginału, w którym Tomasz pojechał w pierwszym w swojej karierze oficjalnym meczu w reprezentacji (wystartował z numerem 3). - Żużlowy weekend na PGE Narodowym powinien zostać na stałe wpisany do kalendarza imprez żużlowych w Polsce - przyznał Tomasz Gollob.[/color]