Ekantor.pl Falubaz w trudnej sytuacji. "Nie mamy armii"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Patryk Dudek

Zwycięstwem Stali Gorzów zakończyły się derby Ziemi Lubuskiej. Gorzowianie pokonali zespół Falubazu 46:44. - Stoimy w trudnej sytuacji i musimy jakoś sobie poradzić - komentuje trener Marek Cieślak.

Marek Cieślak (trener drużyny Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra): Na wstępie chciałbym pogratulować rywalom. Zdobyli dwa punkty choć niestety przy naszych problemach kadrowych. Do naszych szeregów powrócił po kontuzji nasz kapitan Protasiewicz. Teraz mamy kolejny problem, gdyż nie wiemy jak wygląda sytuacja z Jasonem. W tym pojedynku Australijczyk starał się dobrze pojechać. Pierwsze dwa wyścigi wyszły mu dobrze. Niestety kolejny zakończył się upadkiem. Teraz bardziej martwię się jego nogą niż tymi straconymi punktami.

Jeśli chodzi o ocenę pozostałych zawodników zacznę od Patryka Dudka, gdyż stanął on na wysokości zadania i pokazał się ze świetnej strony. Jednak to co wyrabiał Krystian Pieszczek na torze jest już dla mnie niezrozumiałe. Prowadził biegi, a przyjeżdżał ostatni. Gdy jechał drugi, wówczas też kończył bieg jako czwarty. Przecież to jest zawodnik, który jeździ po świecie, wygrywa półfinały mistrzostw Polski. Nie mogę zrozumieć o co tak naprawdę chodzi. Myślałem, że jakoś to pójdzie i okiełzna się tę jego naturę. Po tym meczu jest mi jednak trudno cokolwiek powiedzieć. Stoimy teraz w trudnej sytuacji, bo nie mamy armii. W piątek jedziemy do Tarnowa i musimy sobie jakoś poradzić. Nie wiem jeszcze jak, ale musimy.

Patryk Dudek (zawodnik drużyny Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra): Gratulacje dla ekipy gości. Wygrali, bo popełnili mniej błędów od nas. Zawody mogły być ciekawe, bo "cięliśmy" się do ostatniego biegu i wygrał lepszy. Niestety nam nie wyszło. Ze swojej postawy mogę być zadowolony, bo sprzęt się dobrze spisuje.

ZOBACZ WIDEO Zaskakująca odpowiedź trenera Orła. - W Polsce za darmo nie można nawet... (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Stanisław Chomski (trener drużyny Stali Gorzów): Cieszymy się z tego zwycięstwa. Nie mniej okoliczności jakie sprzyjały temu nie napawają optymizmem ani nas, ani gospodarzy. Wygraliśmy zespołowością wyszarpując wygraną. Sporo wyreżyserował tor, który w ten gorący dzień był nieprzewidywalny. Zwłaszcza w pierwszym łuku stworzyła się taka "rynna". Kosmetyka toru nie była przy tym zbyt łatwa. Koniec tego spotkania był nieprzewidywalny. Trzeba jednak przyznać, że drużyna Marka Cieślaka postawiła duży opór. Zwłaszcza, że stracili w trakcie zawodów Jasona Doyle’a, który świetnie jechał w dwóch pierwszych wyścigach. Do tego po kontuzji powrócił Protasiewicz, który zawody rozpoczął niemrawo. My ostatecznie wygraliśmy zespołowością, nie mając przy tym luki w składzie i wygrywając jedynie sześć biegów. Języczkiem u wagi był bieg jedenasty. W taśmę wówczas wpadł Bartosz Zmarzlik. Nie oczekiwałem zwycięstwa, ale przynajmniej nie przegranego podwójnie biegu. Uważałem, że może mieć to brzemienne skutki w tym spotkaniu. Ostatecznie udało nam się wygrać. Wszyscy wiemy czym są derby. To nie są tylko słowa, ale odczuwa się tą atmosferę czy to w Zielonej Górze czy to w Gorzowie. Te mecze zwłaszcza w ostatnich latach są bardzo zażarte.

Krzysztof Kasprzak (zawodnik drużyny Stali Gorzów): Derby są ciężkimi zawodami. Z roku na rok czuję jednak coraz mniejszą presję. Jestem w Gorzowie od kilku lat, ale cały czas się ją odczuwa - czy to od mediów czy też od klubu. Sami również ją sobie narzucamy. To było naprawdę ciężkie spotkanie. Po trzynastym wyścigu nie miałem szybkości, a musiałem bronić się przed Krystianem Pieszczkiem. W biegu nominowanym zmieniłem już w ciemno motocykl, ale okazało się to błędną decyzją. Piotr był bardzo szybki przez co nie dowiozłem punktów. Dobrze, że Iversen przyjechał drugi. Dobrze, że nikomu nic się aż tak poważnego nie stało. Mam nadzieję, że z Jasonem Doylem jest wszystko w porządku.

[event_poll=60642]

Źródło artykułu: