Nowy nabytek Unii Tarnów od początku rozgrywek spisywał się znacznie poniżej oczekiwań. Pod jego adresem padało wiele krytycznych słów, jednak Świderski nie załamał się i w ostatnich dniach ciężko pracował nad poprawą wyników. Efekty były widoczne już w niedzielnym meczu Jaskółek z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
Żużlowiec wyciągnął wnioski z niepowodzeń i zdecydował się wprowadzić kilka istotnych zmian. Zrezygnował z ostatnich meczów w lidze angielskiej na rzecz treningów na tarnowskim torze. Nawiązał również współpracę z nowym tunerem. - Zaprocentowała w tym meczu na pewno ciężka praca, którą kontynuuje od początku sezonu. W końcu widać rezultaty w postaci punktów. Dziękuję moim mechanikom i tunerowi, który przygotował mi silniki. Sprzęt wreszcie spisywał się lepiej niż ostatnio i pozwalał mi na jakąś walkę. Jak nie idzie, to nie zamykam się tylko na jeden kierunek, dlatego skorzystałem z usług tunera Jacka Filipa. Cieszę się, że wreszcie mój wynik ruszył do przodu - powiedział.
Przerwa od startów w angielskiej Elite League wyszła Świderskiemu na dobre. Do kolejnego spotkania ze Stalą Gorzów również będzie przygotowywał się w na miejscu w Tarnowie. - Na razie mamy bodajże dwa tygodnie przerwy od ligi angielskiej. Wspólnie z trenerem, zarządem klubu z Tarnowa i moim klubem w Anglii, doszliśmy do wniosku, że zostanę w kraju i będę się tutaj przygotowywał. Ta praca, którą wykonałem do tej pory przyniosła efekt i to jest najważniejsze - zaznaczył.
Gospodarzom zwycięstwo nad drużyną z Grudziądza wcale nie przyszło łatwo. O wyniku meczu decydował dopiero ostatni wyścig, który koncertowo rozegrali Janusz Kołodziej i Leon Madsen. Tarnowianie muszą jednak poprawić swoją formę, jeśli chcą myśleć o zwycięstwach w kolejnych spotkaniach. Istotnym elementem może okazać się przygotowanie toru, na którego wpływ do tej pory najczęściej miała pogoda. - Jeszcze ani razu nie było takiego samego toru. Z Lesznem był inny, później z Wrocławiem po długich opadach znowu inny, a teraz z Grudziądzem jeszcze inny. W sobotę na treningu też trenowaliśmy na nieco innej nawierzchni, jednak w dniu zawodów spadł deszcz, więc tor nie był taki sam. Staram się mimo wszystko uczyć go jak najszybciej i wyciągać trafne wnioski - zakończył z optymizmem Świderski.
ZOBACZ WIDEO Jedyny tor, którego nie poznał. Piotr Protasiewicz jedzie w nieznane