Przypomnijmy: to było pierwsze spotkanie Maksyma Drabika w szwedzkiej Elitserien w życiu. Zakończyło się ono dla niego poważną kontuzją, której nabawił się w 10. biegu dnia. Wówczas upadł na pierwszym łuku. Pierwsze diagnozy mówiły o złamaniu nogi. Zostały one potwierdzone w szwedzkim szpitalu, gdzie jeszcze tego samego dnia 18-latek przeszedł operację.
Pod koniec minionego tygodnia został on przetransportowany specjalnym samolotem medycznym do Polski. Obecnie przebywa w jednym z wrocławskich szpitali, gdzie z dnia na dzień zdrowieje. O komentarz poprosiliśmy Sławomira Drabika, ojca utalentowanego żużlowca. - Jesteśmy we Wrocławiu, przylecieliśmy w sobotę. Widać postęp, jest zdecydowanie do przodu. Nie chcę za bardzo mówić o szczegółach. Zdarza się tak, że co jakiś czas pojawia się gorączka, ale to jest normalne - stwierdził "Slammer".
Drabik senior nie chciał rozstrzygać, kiedy można spodziewać się wypisania Maksyma do domu. Najważniejsze, że junior Betard Sparty Wrocław jest optymistycznie nastawiony. - Nie wybiegałbym zbytnio w przyszłość i zastanawiał się, gdzie, o której i kiedy. Ważne, że "Torres" jest w zdecydowanie lepszym nastroju, niż był i to jest istotne. Myśli pozytywnie i tego się trzymajmy. Tak powinno być - przekazał Sławomir Drabik.
Podziękował też za wsparcie i pomoc, jaką Maksym otrzymał po wypadku. - Korzystając z okazji chciałbym podziękować za opiekę, jaką "Torres" został otoczony oraz za wsparcie, które otrzymał i otrzymuje, także od kibiców. "Maks" jest zadowolony i to jest ważne. Prezesi, Krystyna Kloc i Andrzej Rusko, wszystko zrobili perfekcyjnie - oznajmił.
Z kolei sam 18-latek na swoim fanpage'u na Facebooku napisał kilka słów do swoich kibiców. Stwierdził między innymi, że wraca do zdrowia, zbiera siły i dziękuje za wsparcie. Poniżej pełna treść wpisu.
ZOBACZ WIDEO Zrobili to dla Krystiana Rempały. Zengota zadedykował sukces zespołu