Rośnie forma Rafała Trojanowskiego. "Memoriał pokazał, że jest dużo lepiej"

WP SportoweFakty / Marcin Inglot
WP SportoweFakty / Marcin Inglot

Rafał Trojanowski w sobotnim meczu w Rawiczu wrócił do składu Eko-Dir Włókniarza Częstochowa, lecz był najsłabszym seniorem. Dzień później z dobrej strony pokazał się w Memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego.

Rafał Trojanowski po słabym początku sezonu stracił miejsce w podstawowym składzie Eko-Dir Włókniarza Częstochowa. Na mecz w Rawiczu Lwy pojechały w krajowym zestawieniu, w którym znalazł się również "Trojan". Doświadczony żużlowiec nie zachwycił swoją jazdą, zdobył 5 punktów i dwa bonusy.

- W Rawiczu pojechałem kiepsko, wyglądało to słabo. Miałem nieudany początek, startowałem pierwszy raz na nowym silniku i nie wiedziałem, co powinienem założyć. Moje silniki są w serwisach i niestety nie otrzymałem ich w odpowiednim terminie. W Rawiczu dopiero w ostatnim biegu pojechałem tak jak należało - powiedział Trojanowski w rozmowie z WP SportoweFakty.

Dzień później Trojanowski wystąpił w częstochowskim Memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego, podczas którego był jednym z najlepszych zawodników i pokazał kibicom Eko-Dir Włókniarza, że stać go na dobrą jazdę. 39-latek z dorobkiem 10 punktów zajął piąte miejsce, a przed ostatnią serią startów miał szansę, wskoczyć na podium.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Nawałka może zmienić strategię na mecz z Niemcami. Dziennikarze tak widzą "11"

- Memoriał w Częstochowie pokazał, że jest dużo lepiej. Żałuję, że sędzia nie powtórzył mojego ostatniego wyścigu, to był bieg o podium. Miałem szansę go wygrać, czułem się dobrze, byłem bardzo szybki, ale kolega z Holandii na czwartym polu wjechał w taśmę. Myślałem, że sędzia przerwie ten wyścig, cofnąłem się, zamknąłem gaz i wtedy poszła taśma do góry. Ciężko było nadrobić stratę - przyznał Trojanowski.

Dobry występ dodał zawodnikowi Eko-Dir Włókniarza wiary w siebie. - Jak nie idzie to nie idzie, biednemu zawsze piach w oczy. Trudno, trzeba się wziąć w garść, cały czas pracować. Myślę, że jestem w dobrej formie, pozostaje tylko kwestia uporządkowania spraw z silnikami. Właściwie jest wszystko dobrze, tylko trzeba trafić na dobry mecz. Czasami tak bywa i trzeba dalej pracować - stwierdził kapitan Lwów.

Tak nieudanego początku sezonu Trojanowski nie miał dawno, lecz wierzy w to, że zła karta wreszcie się odwróci. - Początek sezonu miałem słaby, wszystko zaczęło się za wcześnie, do tego w zeszłym roku miałem kontuzję. Nie wszedłem w rytm meczowy, po słabych sparingach, meczach i treningach musiałem wysłać silniki do remontu. Teraz trafiłem na okres, gdzie tunerzy mają bardzo dużo pracy i po prostu tych silników nie mam. Ratuję się innymi, ale myślę, że jest dobrze - ocenił Trojanowski.

- Ten motocykl, który miałem podczas memoriału był szybki, tylko zawsze brakuje jakiś drobnych rzeczy. Tak było też w Rawiczu w pierwszym wyścigu, gdzie jechałem z czwartego pola i na wejściu w łuk zakładałem zawodnika rywali, ale podniosło mnie do góry i dużo straciłem, ledwo się uratowałem przed wpadnięciem w bandę. Był słaby początek i później wszystko się nie układa - zakończył wychowanek Stali Rzeszów.

Źródło artykułu: