Tarnowianie przegrali w Rybniku, ale nawiązali walkę z zespołem prowadzonym przez Piotra Żyto. Porażka sześcioma punktami daje duże szanse na wywalczenie punktu bonusowego. - Przed meczem brałbym taki wynik w ciemno. Jestem zadowolony z postawy mojego zespołu - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty prezes Łukasz Sady.
Jaskółki dzielnie walczyły w Rybniku. Wynik nie jest zły, ale pozostał niedosyt. - To był kolejny mecz do wygrania. Straciliśmy szansę na zwycięstwo przez głupie wpadki. Dotyczy to przede wszystkim zawodników młodzieżowych. Niestety, oni kolejny raz zawiedli na całej linii, mimo że bardzo się starają. Przyznam też szczerze, że nie za bardzo rozumiem, dlaczego wykluczony został Arkadiusz Madej. To już jednak teraz nieważne. Zależało również Piotrowi Świderskiemu, ale mimo wszystko zawiódł. Spodziewamy się po nim lepszych wyników. Michelsen rozkręcił się pod koniec zawodów. Coś drgnęło, kiedy zmienił motocykl. Ważne, że dorzucił te punkty. Przegraliśmy, ale po walce. Za to dziękuję chłopakom. W Tarnowie pojedziemy o bonus - stwierdził Sady.
Prezes Unii Tarnów uważa, że jego drużyna cały czas ma szanse na utrzymanie w lidze. Plan na najbliższe mecze jest zresztą bardzo precyzyjny. - Bonus to dla nas bardzo ważne słowo. Musimy go zrobić z ROW-em Rybnik, ale także w meczu u siebie z Get Well Toruń. To dwa bardzo ważne zadania dla tego zespołu. Poza tym, trzeba zrobić wszystko, żeby pokonać na własnym torze Falubaz - dodał na zakończenie Sady.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Haris Seferović: Kamil Glik to twardy typ (źródło TVP)
{"id":"","title":""}