Przypomnijmy, że 23-latek reprezentował ROW Rybnik w 2014 roku. Wówczas Czech osiągnął na domowym owalu średnią biegopunktową równą 2,533. Podczas tego samego sezonu Vaclav Milik został młodzieżowym mistrzem Europy. Turniej IMEJ również był rozgrywany na rybnickim torze. - Mi się tamten tor bardzo podoba. Cieszę się z tego, że właśnie tam jedziemy. Trochę się pozmieniało, ale dla mnie Rybnik zawsze będzie Rybnikiem - powiedział zawodnik Betard Sparty Wrocław.
W minioną niedzielę Spartanie pokonali na poznańskim owalu Fogo Unię Leszno (58:32). Vaclav Milik po raz kolejny był mocnym ogniwem zespołu prowadzonego przez Piotra Barona. Reprezentant Czech zapisał przy swoim nazwisku 12 punktów, wygrywając cztery biegi i raz mijając linię na ostatniej lokacie.
- Praktycznie na cały mecz nasza drużyna dopasowała się dobrze. Wszyscy jechali bardzo fajnie. Jeśli chodzi o piętnasty bieg, to bardzo chciałem wygrać z Taiem 5:1. Pierwszy wybierałem pole startowe, postawiłem na drugie, uznając, że jest lepsze. Niestety, nie wyszedłem zbyt dobrze ze startu. Później chciałem powalczyć z "Piterem" (Piotr Pawlicki - przyp. red.), ale z czwartej lokaty bardzo ciężko się atakuje. Ostatecznie dojechałem do mety na ostatnim miejscu. Mimo tego jestem zadowolony ze swojego dorobku punktowego - dodał.
Milik podczas rozmowy z naszym portalem przyznał, że treningi na Golęcinie przyniosły efekt i obecnie jego motocykle są już odpowiednio dopasowane do nawierzchni w stolicy Wielkopolski. - Po treningach na tym torze jestem pewny dwóch motocykli, które spisują się dobrze zarówno na starcie, jak i dystansie, także jest dobrze - wyjaśnił.
Na koniec poprosiliśmy Czecha o komentarz w sprawie rozmiarów zwycięstwa Sparty nad leszczyńskimi Bykami. - Wierzyłem, że wygramy tutaj, bo teraz już jesteśmy mocni na tym torze. Potrenowaliśmy i odpowiednio dopasowaliśmy swe motocykle. Chciałem, żebyśmy zwyciężyli, ale fakt, iż wygraliśmy tyloma punktami, to jest bardzo fajna sprawa. Jak już teraz zrobiliśmy taką robotę, to w Lesznie będziemy chcieli powalczyć chociażby o punkt bonusowy - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Krystian Zalewski: Szczyt formy ma przyjść na Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}