Fogo Unia jest na ten moment daleko od znalezienia się w play-offach. Leszczynianie zgromadzili w dziewięciu meczach sześć punktów. Co prawda nie stracili jeszcze szans na pierwszą czwórkę, ale nie mają już miejsca na błąd. Drużyna musi szybko otrząsnąć się po ostatniej, wysokiej porażce z Betardem Spartą Wrocław i zainkasować trzy punkty w niedzielnej rywalizacji z Unią Tarnów.
- Cel na ten mecz może być tylko jeden. Jest nim przekonująca wygrana i zdobycie dodatkowo punktu bonusowego. Tylko taki scenariusz nas w tej chwili urządza - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener Roman Jankowski. Oznacza to, że leszczynianie będą musieli wygrać dość wysoko. Na początku sezonu przegrali bowiem w Tarnowie 42:48.
Do składu na to spotkanie, kosztem Petera Kildemanda, wraca Nicki Pedersen. - Myślę, że ani jemu, ani pozostałym zawodnikom motywacji nie zabraknie. Naszym celem są nadal play-offy. Straciliśmy już jednak dużo punktów i można powiedzieć, że jedziemy z nożem na gardle. Margines błędu jest w naszym przypadku niewielki i w zasadzie ma tu miejsca na jakikolwiek błąd - dodaje szkoleniowiec.
Niedzielny mecz z Unią Tarnów wydaje się być stosunkowo łatwą przeprawą. Leszczynianom będzie dużo trudniej, gdy pod koniec lipca podejmą Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra. Później czekają ich wyjazdy do Rybnika i Grudziądza. - Nasza drużyna musi wygrać przynajmniej cztery z pięciu ostatnich spotkań. Wtedy powinna znaleźć się w czwórce. Łatwo o to nie będzie, ale potencjał Unii jest wystarczająco duży, by tego dokonać. Na razie skupiamy się jednak na pierwszym kroku, jakim jest pokonanie tarnowian - kwituje trener Fogo Unii Leszno.
ZOBACZ WIDEO Krystian Zalewski: Szczyt formy ma przyjść na Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}