Juniorzy Polonii Bydgoszcz mogą odejść z klubu

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Damian Stalkowski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Damian Stalkowski

W ostatnich dniach Polonia Bydgoszcz ukarała Damiana Stalkowskiego i Patryka Sitarka za "lekceważenie obowiązków zawodniczych". Obaj juniorzy oraz Patryk Rydlewski mogą odejść z klubu.

Cała trójka to wychowankowie bydgoskiej drużyny. Sitarek i Stalkowski w tegorocznym sezonie łącznie wystąpili w ośmiu spotkaniach ligowych Nice PLŻ. Jednak po meczu w Krośnie Władysław Gollob ostro zaatakował tego drugiego. - Stalkowski jest nieporozumieniem. To stracony czas i pieniądze. Na pewno na przyszły sezon zmienimy koncepcję składu - powiedział szef Polonii. Kilka dni później obaj młodzieżowcy przedstawili zwolnienia lekarskie i nie wzięli udziału w treningu zespołu. Po tym zdarzeniu Stalkowski otrzymał naganę, a Sitarek ostrzeżenie.

Gollob nie ukrywa, że prędzej czy później obaj odejdą z klubu. Uważa, że Polonia wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań wobec młodych żużlowców. - Absolutnie, w stu procentach. Zawszę mogę przedstawić dokumenty i można posłuchać świadków tego, co się dzieje w klubie. Zawodnicy dostają z klubu sprzęt i w zależności od tego, jak o niego dbają, takie mają wyniki. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Damian Stalkowski zaliczył w tym sezonie już około 30 upadków. Trzeba mu się chyba dokładnie przyjrzeć, z czego ta niekontrolowana jazda wynika. W każdym razie sprawa jest rozwojowa i będziemy się temu przyglądać. Mogę zapewnić, że z mojej strony nie ma intencji niszczenia zawodników. Muszą oni jednak kategorycznie przestrzegać regulaminu klubu! - stwierdził właściciel Polonii w rozmowie z Expressem Bydgoskim.

Innego zdania są przedstawiciele zawodników. - Przed sezonem pan Gollob obiecał, że do każdego remontu silnika dołoży pięćset złotych. Powiedzieliśmy mu, że mamy mechanika, który może tym się zająć. Stwierdził więc, że nie będzie z tym żadnego problemu. Po czym raz dostaliśmy czterysta złotych i na tym się skończyło. Kolejne dwa remonty wykonaliśmy już na własny koszt. Do klubu już nie chodzimy, bo to nie ma sensu. Nasz mechanik twierdzi, że mamy złom, tymczasem pan Władysław uważa, że na tym da się jeszcze jeździć. Zarzuca nam, że o niego nie dbamy, a my pracujemy nad nim do wieczora. Poza tym nie mogę już słuchać bzdur, jakie pan Gollob opowiada na temat Damiana. Raz wszystkim opowiada, że mój syn jest podstawowym juniorem, że to przyszłość Polonii, a innym razem, po gorszym występie, słyszę że to pomyłka i że szkoda na niego czasu i pieniędzy - powiedział Marcin Stalkowski, ojciec Damiana.

W podobnym tonie wypowiadają się ojcowie Patryka Rydlewskiego i Patryka Sitarka. Również ich zdaniem klub nie wywiązał się z zobowiązań. - Opony, oleje... wszystkiego brakuje. Chłopcy mają już dosyć takiego traktowania - stwierdził Mieczysław Sitarek.

ZOBACZ WIDEO 73. Tour de Pologne: finisz 4. etapu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: