Junior zielonogórzan zdobył 10 punktów. Ponadto, w 11. biegu zaliczył dość groźny upadek. - Fajnie, że udało się wygrać. Pojechaliśmy naprawdę dobrze. Oby tak dalej. Widać, że cała drużyna spisuje się całkiem nieźle. Ze mną wszystko w porządku. Na szczęście nic mi się nie stało w tym 13. biegu. Po prostu wyjechałem zbyt szeroko i zahaczyłem o bandę. Tylko motocykl się połamał - powiedział Krystian Pieszczek.
Niedzielna wygrana oznacza, że Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra niemal na sto procent pojedzie w play-off PGE Ekstraligi. - Na pewno chcemy wygrywać wszystkie kolejne mecze, które będziemy napotykać. Wiadomo, że nie będzie to łatwe zadanie. Przed fazą play-off czeka nas jeszcze długa droga, więc podchodzimy do tego na spokojnie. Bez różnicy na kogo trafimy w kolejnej fazie, każdego będziemy chcieli pokonać - dodał.
Pieszczek zakomunikował, że zielonogórzanie byli świetnie dopasowani do rybnickiego toru. - Zgadzam się z tym, że start był tutaj kluczowy. Popełnialiśmy również błędy. Ja takowy raz zrobiłem, kiedy wyprzedził mnie na trasie zawodnik gospodarzy. Starty nam wychodziły, a na trasie byliśmy równie szybcy. Jason Doyle był nie do złapania - oznajmił.
Junior zielonogórskiego klubu przyznał również, co jest powodem jego zwyżki formy. - Myślę, że sprzęt, głowa, podejście i współpraca z teamem zaowocowała, że moje wyniki się poprawiły. Wszystko jest na dobrej drodze. Oby wszystko było robione spokojnie, a będzie jeszcze lepiej - zakończył.