Rory Schlein liczy na powrót do składu Orła. "Czekam na telefon z Łodzi"

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Rory Schlein
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Rory Schlein

Rory Schlein powrócił do ligowego ścigania w Elite League. Kapitan King's Lynn Stars liczy na powrót do składu Orła Łódź. - Czekam na telefon. Mam nadzieję, że dostanę szansę w tym sezonie - mówi Australijczyk w rozmowie z WP SportoweFakty.

WP SportoweFakty: Przede wszystkim, jak się pan czuje po trzech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją?

Rory Schlein: Z barkiem już wszystko w porządku. Teraz potrzebuję po prostu spasowania sprzętowego i nie tylko, co niestety wymaga czasu.

Za panem dwie ciężkie kontuzje: barku - w kwietniu tego roku i kręgosłupa w maju ubiegłego roku. Jak się wraca po takich doświadczeniach na tor?

- Ostatnie dwa lata były dla mnie bardzo trudne, ale ja nigdy się nie poddaję. Kontuzje mnie utwierdziły w tym jak bardzo kocham żużel. To się nigdy nie zmieni.

Po powrocie, do tej pory, wystąpił pan w dwóch spotkaniach w barwach King's Lynn Stars. Zdobył pan odpowiednio 4 punkty i 4 punkty z bonusem. To dobry wynik jak na powrót po długiej przerwie?

- Bardzo ciężko wrócić tak od razu do ścigania na najwyższym swoim poziomie. Siedziałem przez ostatnie 13 tygodni na tyłku nie robiąc zbyt wiele. Zdaję sobie sprawę, że zabierze mi trochę czasu powrót do właściwego rytmu meczowego.

Dzwonił do pana ktoś z Orła Łódź po powrocie do ligowego ścigania? Ma pan stały kontakt z prezesem Skrzydlewskim?

- Czekam na telefon z informacją, że mam przyjechać do Łodzi i pojechać w meczu ligowym. Klub utrzymywał ze mną kontakt przez cały czas, gdy byłem kontuzjowany. Sprawdzali co z moim zdrowiem.

ZOBACZ WIDEO Polonia - Wanda: Prawdziwy popis krakowian (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Myśli pan, że uda się otrzymać powołanie na mecz ligowy w Polsce w tym sezonie? Konkurencja w Łodzi jest duża.

- Mam taką nadzieję. Chcę się ścigać tak dużo i tak dobrze, jak tylko będę mógł. Muszę jedynie dostać szansę.

Orzeł po 13 meczach w Nice PLŻ jest liderem. To zaskoczenie dla pana?

Śledzę poczynania Orła i to wspaniale, dla klubu, kibiców i samych żużlowców, że nasz klub jest liderem. Po ubiegłorocznych kontuzjach, które zdarzały się w zespole, zasługujemy na trochę szczęścia. Zasługujemy też na to, by być na szczycie tabeli, jeśli będziemy jeździć świetnie do końca sezonu.

Liga wraca 5 sierpnia. Wcześniej - Drużynowy Puchar Świata, w którym pojedzie Australia. Czy jakieś powołanie jest dla pana zaskoczeniem?

Jeśli rozmawialibyśmy na początku sezonu, na pewno powiedziałbym, że Sam Masters i Max Fricke. Jeśli jednak popatrzymy na nich wyniki punktowe w ligach, często dwucyfrowe, trzeba powiedzieć, że zasłużyli na powołanie, na to, by być częścią reprezentacji Australii.

A jak ocenia pan szanse tej drużyny?

Myślę, że w tym roku będziemy słabi, ale awansujemy do finału. W moim odczuciu najlepiej wyglądają reprezentacje Polski i Rosji. Wśród nich może być zwycięzca tegorocznego DPŚ.

Rozmawiał: Radosław Wesołowski

Źródło artykułu: