Żużlowy Jackpot (9): Jest kiepsko. Widać koniec juniorskiego tunelu
- Sytucja polskiego żużla juniorskiego już dawno nie była tak trudna jeśli chodzi o perspektywę na kolejne lata. Widać powoli koniec tunelu, zapala się ostrzegawczo żółte światło - pisze w swoim felietonie "Żużlowy Jackpot" Jacek Frątczak.Jest kiepsko. Widać koniec juniorskiego tunelu
Mamy przerwę od ligi. Każdy z nas wykorzystuje ją różnie. Ja od żużla specjalnie nie odpoczywałem, bo generalnie od niego odpoczywam.... Obserwowałem w ostatnich dniach rozgrywki MDMP i niestety... smutne wnioski. W polskim żużlu w wydaniu tym najbardziej młodzieżowym dzieje się coś naprawdę złego. Składy były bardzo kadłubowe. W niektórych drużynach brakowało połowy zawodników. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest banalna. Nie mamy wystarczająco dużo chętnych ludzi, którzy chcą uprawiać naszą dyscyplinę. Stąd taki regres, który trwa już co prawda od kilku lat, a dziś białych plam jednak jakby więcej niż dotychczas.
Rozmawiałem ostatnio z jednym z trenerów ekstraligowej drużyny, który powiedział mi, że jego klub przeprowadził niedawno nabór do szkółki żużlowej. Zgłosił się... JEDEN chłopak! Wiele o wszystkim mówi także kwestia egzaminów na licencję żużlową, które są regularnie odwoływane, bo nie ma zainteresowania. Napływ świeżej krwi do fundament każdej dyscypliny. Bez tego nie ma rozwoju. U nas sytuacja jest poważna. Nie chodzi nawet o to, że jako sport się nie rozwijamy. Zmierzamy w odwrotnym kierunku, a to musi budzić obawy. Czy dziś tendencję można jeszcze odwrócić? Za kilka czy kilkanaście lat będzie na pewno na to za późno.
Trafić na żużlową perłę można tylko, kiedy szuka się jej w większej grupie. Żużel powoli przestaje ten warunek spełniać bo nie ma tzw. masy. Proszę też zwrócić uwagę, kto od kilku lat osiąga sukcesy w żużlu. Wybijają się młodzieżowcy, za którymi stoją głównie teamy rodzinne. Za plecami tych chłopaków są najczęściej ojcowie, którzy uprawiali ten sport i mają ogromne doświadczenie, a często także odpowiednie zaplecze finansowe i sprzętowe. Na dziś to główne jak nie jedyne paliwo rozwoju żużla.
Są oczywiście również juniorzy, którzy z żużlowych rodzin nie pochodzą, a mają talent i determinację, jednak to wyjątki potwierdzające regułę. Przykładamy ogromną wagę i bardzo słusznie do kwestii bezpieczeństwa zawodników. Robimy wszystko, żeby jeździć na torach twardych i jak najbardziej równych. Jednak jak sygnalizują trenerzy z tego powodu juniorom zaczyna brakować umiejętności technicznych. W momencie trudnej sytuacji na torze nie wiedzą, co zrobić. To jednak temat na inną dyskusję.
ZOBACZ WIDEO Kajakarki w bojowych nastrojach przed Rio. "Jesteśmy w życiowej formie" (źródło TVP)
Ktoś może powiedzieć, że nie ma sensu wybiegać w przyszłość i mówić o tym, jak sytuacja będzie wyglądać za lat kilka czy kilkanaście. To w takim razie skupmy się na bardzo bliskiej perspektywie. Niech będzie nią przyszły sezon w PGE Ekstralidze. Jak będą wyglądać wtedy formacje juniorskie poszczególnych ekip? Najlepszych młodzieżowców może mieć wtedy drużyna, która w tym sezonie miała mieć z nimi największy problem. Mam na myśli Fogo Unię Leszno. Czołowym juniorem będzie z pewnością Maksym Drabik. Ale poza tym długo, długo nic. Do grona seniorów przejdą Przedpełski, Zmarzlik czy Pieszczek. W ich klubach nie mają następców, którzy zaczynają choćby powoli równać do ich poziomu. Przykład Leszna pokazuję, że postawienie na przyszłość ma daleko idący sens i pewnie przyniesie punkty ligowe.
Juniorom Fogo Unii nie zamierzam niczego ujmować. Zrobili bardzo duży postęp, za który należy ich pochwalić. Brawa należą się również zarządowi i sztabowi szkoleniowemu tego klubu, którzy mieli w głowie nie tylko 2016 rok, ale także dalszą perspektywę. Postawili na tych chłopaków, oni jeżdżą i jeździli w tym sezonie bardzo dużo. To dało pierwsze efekty. Kolejne mogą jeszcze bardziej widoczne w sezonie 2017. Zespoły z Leszna i Wrocławia mogą mieć naprawdę silne formacje młodzieżowe. A reszta?
W Toruniu nie ma na pierwszy rzut oka nikogo, kto mógłby zająć miejsce Pawła Przedpełskiego. Pozyskali utalentowanego Norberta Krakowiaka, ale ten jeździ pechowo albo w ogóle nie startuje. Igor Kopeć-Sobczyński ma talent, ale do statusu gwiazdy mu jeszcze daleko. W Gorzowie następcy Zmarzlika jeszcze nie ma, aczkolwiek o nich jestem spokojny. Powoli zaczynają stawiać na Karczmarza, mają inne talenty i pewnie będą je wprowadzać. Kolejny rok będzie dla nich bardzo podobny do sezonu 2016 w Lesznie. W Falubazie trudno znaleźć jeden do jednego następcę Pieszczka, choć Sebastian Niedźwiedź zaczyna robić postępy a Alex Zgardziński jak pozbędzie się pecha to powinien wykorzystać swoje ligowe doświadczenia. Jednak Krystian w tym sezonie to naprawdę ligowa klasa. W Tarnowie też jest wielki kłopot. Przebłyski dobrej jazdy Madeja to trochę mało. Jedyną nadzieją jest tam według mnie szkółka Janusza Kołodzieja. W Grudziądzu młodzieżowcy się poprawili, ale tam też nie ma mowy o jakości Zmarzlika, Przedpełskiego czy Pieszczka. Pamiętajmy też, że oni musieli ratować się wypożyczeniem Nowaka z Leszna. W miarę spokojnie może spać Rybnik, który ma Worynę i Chmiela.
Kolorowo patrząc globalnie jednak nie jest. Widać powoli koniec tunelu, gdzie pali się już żółte światło. Kończy się pewna era i niestety tych wielkich juniorów jest naprawdę coraz mniej. Jestem jednak daleki od głoszenia haseł pod tytułem "gaśmy światło". Musimy nieść optymizm, bo on napędza w kierunku zmian. Czasami jest tak, że próżnia stwarza miejsce dla innych. Może za rok nastąpi eksplozja talentów i problem, o którym piszę przestanie być aż tak aktualny. Oby tak było dla dobra żużla. Tej czasem niewdzięcznej, trudnej w relacjach, ale jakże ukochanej dyscypliny .
Jacek Frątczak
-
karol3414 Zgłoś komentarz
szczęście jak załapie się na seniora w II lidze. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że kluby mogą mieć więcej seniorów zagranicznych w składzie niż polskich co sprawia, że wolniej rozwijający się zawodnicy nie mają możliwości kontynuowania kariery choćby w najniższej klasie rozgrywek, a żyć trzeba. Młodzi nie widzą więc celu, a kluby koncentrują się tylko na tym żeby mieć tych dwóch obowiązkowych. Powinno być mniej zagranicznych zawodników (zwłaszcza w niższych ligach). -
real_M Zgłoś komentarz
mieliśmy pojedyncze przypadki świetnych juniorów którzy zdobywali złoto w IMŚJ ale sytuacja była gorsza niż w tej chwili. Na chwilę obecną Pieszczek i Przedpełski są najlepszymi juniorami , jest Drabik, wyskoczył Kaczmarek, Smektała , Kubera. Woryna jedzie coraz pewniej ale i w NPLŻ jniorzy zaczynają jechać. Nie jest źle - w innych krajach jest jeszcze gorzej. Juniorzy Duńscy, Szwedzcy , Czescy - z naszymi nie mają szans - jedynie Fricke coś jedzie, a gdzie reszta? -
użytkownik usunoł konto Zgłoś komentarz
bełkot w tym tekscie. Koleś niby takj długo siedzi w żużlu, taki z niego ekspert, a pisze jaką to mocną formacje bedzie miał Wrocław w przyszłym roku. A co, znowu chcą kogoś podkupić?? Ta formacja składa sie tylko z Drabika, reszta to kewlary. Może i beda punktować na innych juniorach, ale to sa 2-3 punkty w meczu. Pisze o Niedźwiedziu i Zgardzińskim, Madeju czyli zawodnikach którzy od lat nic nie prezentują w lidze i blizej im do wieku seniora niż zdobywania punktów. To samo Nowak. Żeby ocenić stan juniorów to trzeba patrzeć conajmniej na turnieje zaplecza kadry. Ja tam i w innych turniejach widzę że dobrze zapowiada się Burzyński, Kopeć i Krakowiak też mogą zacząć coś jechać, tak jak kiedyś nagle wypalił Janowski czy Sz.Woźniak, a jak Rolnicki bedzie jezdził regularnie to i moze z niego coś bedzie, bo chłopak podobnie jak juniorzy z Leszna potrafi zapunktować w młodzieżówkach, tylko jeszcze nie przekłada się to na ligę. Jeszcze. - A co do braku zainteresowania adeptów to sorry, ale kluby wydają miliony na swoje drużyny ligowe, a szkółki opłacać muszą rodzice. Najlepszy przykład to Falubaz, czy Wrocław który woli co roku podkupywać niż samemu postawić na szkolenie. Najlepiej powiedzieć że nie ma chetnych. Chyba do płacenia za samą możliwość wyjazdu na tor, bo za resztę i tak płacą właśnie rodzice. Poza tym tak stawiacie na bezpieczeństwo, że pewnie i rodzice coraz częściej odmawiają zgody na rozpoczecie treningów. Nie robcie z ludzi idiotów, bo kazdy widzi że przez to "bezpieczeństwo" liczba kontuzji z roku na rok jest coraz wieksza. W Bydgoszczy klub nie chce dorzucić nawet kilkaset złotych do remontu sprzętu dla zawodnika, to niech nie płaczą że nie ma chetnych do jazdy. Właśnie z tych zawodników mają być później te miliony od sponsorów, więc jak chcesz je mieć, to najpierw zainwestuj. Mlody chłopak zawsze ma wybór, jak żużel jest dla niego za drogi to zajmie sie innym sportem, a klub tego wyboru nie ma. Jak nie przyciagnie adeptów do żużla, to za kilka lat przestanie istnieć, więc najpierw niech stworzą warunki, a później czekają na chętnych. Żużel jest sportem zarządzanym w większości przez głupich ludzi (zaczynając od najwyzszych stanowisk w PZM i GKSŻ), więc nie ma co się dziwić że dyscyplina z roku na rok podupada. -
lunch Zgłoś komentarz
nazwami typu Montex Powerliga, Impex Superliga itp. (zamiast normalnych nazw) staje się dla tych, których rodzice nie obrobili ze dwóch banków albo nie byli politykami (co na jedno wychodzi), niedostępny finansowo. Ale uważam, że i tak jest nieźle. Dzięki temu, że zabezpieczono naszą ligę przed zagranicznymi juniorami, ci utalentowani mają szansę się wybić. Jeszcze kilka lat temu taki Przedpełski, Pieszczek, a może nawet Zmarzlik nie mieliby szans zaistnieć, bo w ich miejsce jeździli np. Angole, a niektórzy mędrcy (z Cieślakiem na czele) twierdzili, że oni sobie w lidze nie poradzą. I wtedy to dopiero nie było perspektyw. Zrób licencję i startuj w zawodach juniorskich, a jak będziesz dobry, to może i w III lidze. A jak zostaniesz seniorem to... znajdź sobie inne zajęcie. -
barabasz Zgłoś komentarz
sprzętu skoro klub chce szkolić, ale jak najmniejszym kosztem własnym!! Kluby mało lub wcale nie wspomagają szkółki i to jest powód małej ilości zainteresowanych tym sportem. W latach 60-70 klub posiadał motory klubowe, mechanika i każdy młody miał na czym jechać i szkolić się.Może by do tego wrócić?? po za tym trzeba ruszyć do szkół podstawowych z namawianiem i promowaniem żużla (powinni to robić znani zawodnicy) szkółki też po winne być prowadzone przez liderów danego klubu (tak jak Koldi) może to przez mini żużel aż do prawdziwego żużla odniesie wzrost uprawiających ten sport. -
andrep Zgłoś komentarz
Baliński i Smektała), później Zielonej Góry (Protasiewicz, Dudek, Zengota) i Tarnowa (Kołodziej, Madej i Rolnicki). Po dwóch wychowanków mają: Gorzów (Zmarzlik i Cyfer), Bydgoszcz (Gollob i Woźniak), Toruń (Przedpełski i Miedziński), Wrocław (Janowski i Świderski) oraz Rybnik (Woryna i Chmiel). Pozostali to: Grudziądz (Buczkowski), Piła (Okoniewski i niesklasyfikowany Hampel), Gdańsk (Pieszczek), Ostrów (Jędrzejak), Częstochowa (Drabik), Gniezno (Gomólski), Rawicz (Niedźwiedź) i Opole (Dróżdż). Z tego wynika, że zdecydowanie najlepiej szkoli Leszno! -
Gohram Zgłoś komentarz
Aktualnie w tym sporcie talent odgrywa bardzo niewielka role, wszystko sie kreci wokol kasy. Jest to niszowy sport i jakiegos renesansu bym sie nie spodziewal. -
speedwaycm.com Zgłoś komentarz
czy w polfinae i dunczycy (na szczescie nie jedzie nicki) i Rosjanie nie wywina numeru i nie wyrzucą nas w ogóle z imprezy. Nie oszukujmy sie Dwoje Łagutów + Emil to wcale nie jest gorszy skłąd od Polaków a kto wie czy nie lepszy. Całe szczęscie że nie mają czwartego do brydża bo byłoby kiepsko dla nas. Gollob był w swoich latach klasą dla siebie samego, Dołaczył Hampel + 2 dobrych ligowych i bylismy mocni a teraz ? Niby mam z GP zawodników ale nie oszukujmy sie Janowski, Pawlicki etc to średniaki zarówno obecnie w lidze jak i na świecie. Zmarzlik błyszczy w lidze ale w GP też średnio. czy zatem jestemy faworytami ? wątpie. -
Maveral Zgłoś komentarz
talenty, bo tego nie wiemy, ale każdy z nich może nagle wystrzelić. -
motomysz Zgłoś komentarz
takim Tarnowem Świderski grzeje ławę i wskakuje junior tarnowski .siły poniekąd się wyrównują i jest taniej zapewne :-)a zawsze oko cieszy kiedy wychowanek wozi gwiazdy za sobą ... To tylko takie moje małe spostrzeżenie -
Gerhard Malberg Zgłoś komentarz
klubu w klubie nie zostaje.Historie wedrujacych gwiazd-liderow druzyn wszyscy w Polsce znaja.Najlepiej klubowi ksiegowi.Szlak ich wedrowek to bankrutujace polskie kluby. Co wiec robic?Ano szkolic wlasnych zawodnikow.Przywrocic kazdemu klubowi lokalnosc.Klub z Torunia powinien bazowac na zawodnikach ze swojego regionu,powinien byc torunski,Polonia Bydgoszcz dla bydgoszczakow...itd itp. Nie namawiam by rezygnowac z pracy zagranicznych asow zupelnie.Trzeba ograniczyc ich ilosc.To i ceny spadna i bedzie kasa na szkolenie juniorow.Czy w klubach stac dzialaczy na takie myslenie?Moze i tak.Ale centrala w Warszawie wpadnie w panike.Co powie FIM?Moze nas spotka jakas kara?Wolnosc rynku pracy czy inne takie.Ich nie interesuje czy kibice przyjda na stadion,a kibicow jest coraz mniej na ekstraklase.Za to w I lidze....ilosc kibicow powoli rosnie.Bo kluby sa bardziej lokalne,miejscowe..... W tej chwili Leszno i Gorzow wygladaja najlepiej z juniorami.I te kluby beda walczyly o DMP w tym i kolejnych sezonach.Reszta to tylko plotki ktore robia tlo...... -
Young Oak Zgłoś komentarz
synów żużlowców. Przeciętnego polskiego rodzica nie stać, żeby od czasu miniżużla po wiek młodzieżowca fundować dziecku takie drogie "hobby". Zmarzlik jest jednym z wyjątków, jeśli chodzi o żużlowców, którzy nie mieli pomagających w karierze wujków i ojców, będących kiedyś żużlowcami. U Bartka pomogło z kolei to, że ma dobrze sytuowanych rodziców, więc mieszanka talent + pieniądze pozwoliły mu zaistnieć. W sytuacji natomiast, gdy jest tylko jeden z tych komponentów - talent, to z reguły chłopak nie ma czego szukać. Żeby to się zmieniło, to trzeba dokonać standaryzacji sprzętu, a na to się niestety nie zanosi. Kolejna kwestia to powtarzany od wielu lat problem zawodników w wieku po 21 roku życia, którzy z reguły kończą kariery. Tutaj być może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zawodnika pod nr 8 i 16, w wieku 22-25 lat, którzy mogliby jechać za każdego seniora w dowolnej chwili. Uważam też, że powinno się wprowadzić zapis, że jeden junior w składach drużyn musi być wychowankiem tego klubu. Dlaczego jeden? Dlatego, że jak dajmy na to trafi nam się przykładowo kolejny talent pokroju Zmarzlika, Dudka czy Pawlickiego w ośrodku I lub II ligowym, to by dać mu szansę by mógł się lepiej rozwijać w ekstralidze. -
malin1976 Zgłoś komentarz
zapewnia dużą kasę i rozwój . Z kolei dziadki 35+ mnie wkurzają bo co czwarty senior eligi tyle skończył ale żużel to kasa niestety a oni to mają i stworzyli monopol w tej hermetycznej minilidze z zaledwie 40 seniorami zgarniającymi wszystko z żużlowego stołu .