Stawka tegorocznego barażu jest wyrównana i pewne wydaje się być jedynie to, że czwartą lokatę w Manchesterze zajmą Amerykanie. O awans do finałowego turnieju walczyć będą Duńczycy, Rosjanie i Australijczycy, a z awansu cieszyć się będzie tylko jedna drużyna. Trudno jest wskazać faworyta barażu, o końcowych rezultatach decydować będzie dyspozycja dnia, a także szczęście.
Australijczycy w Anglii czują się jak u siebie w domu. Każdy z zawodników powołanych do kadry z powodzeniem ściga się w Elite League lub Premier League, a menedżer kadry, Mark Lemon, pracuje w Belle Vue Aces. Do tego Max Fricke jest zawodnikiem Asów i doskonale zna tor w Manchesterze. To sprawia, że w reprezentacji Australii jest trzech pewniaków. Najsłabszym ogniwem Kangurów jest Sam Masters, ale naszym zdaniem zaliczy lepszy występ niż zawodnicy o podobnym potencjale w pozostałych ekipach.
Rosja jest mocniejsza niż podczas półfinałowego turnieju w Vojens i naszym zdaniem tym razem okaże się lepsza od Duńczyków. Mamy jednak obawy dotyczące pełnej sprawności Grigorija Łaguty. Reprezentacja Danii zawiodła podczas zawodów u siebie i "na wyjeździe" trudno spodziewać się przełomu.
Kolejność barażu DPŚ według WP SportoweFakty:
1. Australia
2. Rosja
3. Dania
4. USA
ZOBACZ WIDEO Włodzimierz Szaranowicz: igrzyska to nie tylko sport (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}