DPŚ: wyścig z czasem amerykańskiego debiutanta. "Moje marzenie się spełniło"

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Dość niespodziewanie w składzie amerykańskiego zespołu na turniej barażowy DPŚ pojawił się Broc Nicol. Młody zawodnik o powołaniu dowiedział się w ostatniej chwili.

W tym artykule dowiesz się o:

18-latek miał niewiele czasu na to, aby pojawić się w Manchesterze. - Powołanie dostałem późno, ale byłem na to gotowy. O wszystkim dowiedziałem się dwa dni przed zawodami. Spakowałem torby, następnego ranka pobiegłem na samolot i przyleciałem do Wielkiej Brytanii - tłumaczy były mistrz USA w kategorii 250cc.

Broc Nicol został postawiony przed niezwykle trudnym zadaniem. Na dodatek musiał zmagać się z wieloma przeciwnościami. Turniej w Manchesterze zakończył bez dorobku punktowego. - Baraż był niezwykle trudny. Musiałem podejść do niego z marszu, bez treningu, na torze i motocyklu, na którym nigdy nie jeździłem. Było to jednak najwspanialsze doświadczenie w moim życiu. Zdecydowanie spełniły się moje marzenia. Mam nadzieję, że w przyszłości dostanę ponownie szansę jazdy dla Stanów Zjednoczonych. Wrócę silniejszy i szybszy - zapowiada.

Amerykanin pochodzi z rodziny o żużlowych tradycjach. Przez blisko dwadzieścia lat na krajowych torach ścigał się jego ojciec Doug. W przeszłości jeździli także jego wujek Donny Odom, a także kuzyn Tyler Odom.

Nicol ma nadzieję, że już niedługo będzie mógł pojawić się w rozgrywkach ligi brytyjskiej. - Dostałem kilka ofert od zespołów z Anglii. Chcę przenieść się na Wyspy tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Wierzę, że zobaczycie mnie jeżdżącego w Wielkiej Brytanii już w przyszłym sezonie. Patrzę w przyszłość z optymizmem, ale czas pokaże, jak się wszystko potoczy.

ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko: Twierdza w Gdańsku pozostaje niepokonana (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)