Zielonogórzanom udało się odwrócić losy rywalizacji w samej końcówce zawodów. Po dziesiątym wyścigu Fogo Unia prowadziła 33:27. Gospodarze nie wygrali jednak już później żadnej gonitwy. W kluczowej, piętnastej, Jason Doyle przywiózł trzy punkty.
Australijczyk mógł być z siebie zadowolony. Łącznie w sześciu biegach uzbierał trzynaście "oczek" i dwa bonusy. - Cieszę się, że wspomogłem drużynę i tak zapunktowałem. Zwłaszcza, że miałem dziś (w czwartek) problemy z mięśniami grzbietu. To mi jednak nie przeszkodziło w wygrywaniu - mówił po zakończeniu rywalizacji Doyle.
Senior Ekantor.pl Falubazu podkreśla przy tym, że wygrana w Lesznie to nie tylko zasługa samych zawodników. Jak powiedział, dużą rolę odegrał trener Marek Cieślak, który przechytrzył gospodarzy za pomocą rezerw taktycznych.
- Wiedzieliśmy, że czeka nas w Lesznie trudna przeprawa i tak właśnie było. Musieliśmy od początku zawodów gonić rywala. Udało nam się to i cieszymy się z remisu. Ten wynik nie byłby jednak możliwy, gdyby nie taktyczny geniusz naszego trenera. Rezerwy nie zawsze wychodzą, ale akurat tego wieczoru dwukrotnie udało nam się je wykorzystać - podkreślał Doyle.
Zielonogórzanie są już pewni udziału w play-offach, ale jak zapewnia Australijczyk, nie wybiegają jeszcze do nich myślami. Wcześniej, w poniedziałek, czekają ich derby na torze w Gorzowie Wielkopolskim. - Liczę na kolejne punkty naszego zespołu. Jesteśmy w dobrej formie i chcemy udaną passę podtrzymać - dodał Doyle.
ZOBACZ WIDEO Kantor i Łosiak: Czuliśmy się mocni. To rozczarowanie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}