Tomasz Gapiński dołączył do ekipy Orła Łódź w połowie kwietnia 2016 roku. Podjął taką decyzję, ponieważ nie udało mu się wywalczyć miejsce w składzie Stali Gorzów. Wypożyczenie do Nice Polskiej Ligi Żużlowej okazało się świetnym posunięciem. "Gapa" szybko zyskał zaufanie trenera i stał się filarem łódzkiego zespołu.
Jednak od pewnego czasu można było zaobserwować spadek formy tego doświadczonego zawodnika. Przyczyną gorszej jazdy okazał się źle dopasowany sprzęt. Gapiński z ogromną ulgą przyznaje, że te kłopoty zostały rozwiązane. - Wydaje mi się, że problemy sprzętowe, które przechodziłem w ostatnim czasie mam już za sobą. Silniki zostały naprawione przez mojego zachodniego tunera, a wynik osiągnięty przeze mnie w Lublinie napawa optymizmem - powiedział żużlowiec.
Zawodnik łódzkich Orłów przyznaje, że nie jest zadowolony ze swojej jazdy. Jednocześnie deklaruje, że będzie pracował nad tym by osiągać jak najlepsze wyniki. - Mam nadzieje, że moje występy ligowe w barwach łódzkiego Orła będą w końcu takie jakich oczekuje pan prezes, pan trener, kibice i przede wszystkim ja sam. Muszę przyznać, że nie jestem zadowolony z osiąganych przez siebie rezultatów. Były ostatnio mecze bardzo słabe. Przepraszałem już za to i mogę przeprosić jeszcze raz. Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby nie było już takiej złej jazdy - dodaje Gapiński.
Problemy ze sprzętem pojawiły się niespodziewanie. Żużlowiec nie zdawał sobie sprawy, że jego tuner wprowadził zmiany. Jednak zawodnik zamyka ten rozdział. - Nie chcę do tego wracać. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. W trakcie sezonu odesłałem silniki do serwisu. Sprzęt wrócił do mnie zmieniony. Nie wiedziałem o tym i nie miałem na to wpływu. Wszystko było widać po moich wynikach. Traciłem punkty na dystansie i nie mogłem nic z tym zrobić. Kiedy sprzęt nie działa prawidłowo, to zawodnik nie jedzie dobrze. Na szczęście mam to już za sobą. Na niedzielny mecz zabrałem najlepszy asortyment, więc myślę, że będzie wszystko dobrze pracowało - wyjaśnia zawodnik łódzkich Orłów.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy kibiców mogą podziękować Tomaszowi Majewskiemu
{"id":"","title":""}