W gorzowskim turnieju wystąpi czterech reprezentantów Polski. Z dziką kartą pojedzie Krzysztof Kasprzak, który doskonale zna gorzowski tor. Oprócz niego udział w Grand Prix Polski wezmą Piotr Pawlicki, Maciej Janowski i Bartosz Zmarzlik. Zdaniem Władysława Komarnickiego Biało-Czerwoni w komplecie wywalczą awans do finałowego wyścigu.
- Moim zdaniem zwycięży Bartosz Zmarzlik. Jest to zawodnik kompletny, wychował się na tym torze i tylko katastrofa może mu nie pozwolić na zajęcie pierwszego miejsca. Drugim zawodnikiem powinien być Krzysztof Kasprzak i nie jest to tylko moje marzenie. W finale powinni znaleźć się też Maciej Janowski i Piotr Pawlicki. Liczę na polski wieczór w Gorzowie, marzy mi się Mazurek Dąbrowskiego i nie wyobrażam sobie innego scenariusza - przyznał Komarnicki.
W Gorzowie szykuje się żużlowe święto, a zawody ma obejrzeć 17 tysięcy kibiców. Będzie to szósty w historii turniej elitarnego cyklu na Stadionie im. Edwarda Jancarza. - Wiedziałem o tym doskonale, że jeżeli nie będziemy mieli Grand Prix, to będziemy prowincjonalnym klubem. GP jest ukoronowaniem ciężkiej pracy, pokazujemy klub trochę szerzej. Ten turniej otworzył nam wszystkie bramy jeśli chodzi o wizerunek. To nie tylko promocja dla klubu, ale także dla miasta i żużla na świecie. Wśród tych 17 tysięcy ludzi będą kibice z Auckland, Kopenhagi, Sydney, Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Gorzów Wielkopolski od kilku dni tętni i oddycha Grand Prix - stwierdził Komarnicki.
Kolejność Grand Prix Polski według Władysława Komarnickiego:
1. Bartosz Zmarzlik
2. Krzysztof Kasprzak
3. Maciej Janowski
4. Piotr Pawlicki
ZOBACZ WIDEO Prognoza pogody dla Nice PLŻ