Greg Hancock w Gorzowie nie zdołał awansować do wyścigu finałowego, ale zdobył cenne 11 punktów. - Nie jest to zły wynik, choć oczywiście zawsze mogło być lepiej. W Gorzowie w przeszłości notowałem różne rezultaty i nie zawsze szło mi dobrze na tym torze. Straciłem kilka punktów do rywali, którzy mnie gonią, ale nadal jestem liderem klasyfikacji. Oczywiście do końca rywalizacji jeszcze daleka droga. W czterech ostatnich rundach wiele się może zdarzyć - powiedział Amerykanin.
Hancock lideruje klasyfikacji SGP z dorobkiem 94 punktów. W Gorzowie najwięcej do Amerykanina odrobił Jason Doyle, który wygrał Grand Prix Polski z 16 punktami. - Jason w tym sezonie jest niesamowicie szybki. Mam nad nim już teraz tylko 7 punktów przewagi. Tak naprawdę nie tylko między mną, Jasonem i Taiem toczy się walka o tytuł mistrzowski. Każda runda przynosi nowe rozdanie i zmienia klasyfikację. Czeka mnie jeszcze bardzo ciężka walka o złoty medal - dodał Hancock.
Najstarszy żużlowiec cyklu Grand Prix ma w tym sezonie jeden cel - odzyskanie tytułu mistrzowskiego. - Tak naprawdę jestem tylko po to w cyklu Grand Prix, by zdobyć po raz czwarty mistrzostwo świata. To mnie motywuje i nakręca do dalszej walki. Przed nami jubileuszowa runda w Teterow, gdzie wiele może się wydarzyć. Straciłem kilka punktów, ale ja wciąż walczę i będę to robił do ostatniego turnieju w Australii - zapewnił trzykrotny mistrz świata.
ZOBACZ WIDEO Memoriał Kamili Skolimowskiej szansą na kolejne rekordy i zwycięstwa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}