Po sobotnim turnieju, który rozegrano w Gorzowie Wielkopolskim Bartosz Zmarzlik mógł odczuwać niedosyt. Wychowanek żółto-niebieskich przez dłuższy czas jechał na miejscu medalowym i wiele wskazywało, że może stanąć na podium. Ostateczne zajął jednak czwartą pozycję.
Sam zawodnik tłumaczył po zawodach, że niepotrzebnie ryzykował ze zmianami w sprzęcie. - Nieraz szukanie lepszych rozwiązań daje dobre rezultaty, ale zdarza się też, że płaci się to wysoką cenę. Tak to już bywa w tym sporcie, bo akurat w żużlu nie liczą się jedynie umiejętności czysto fizyczne. W przypadku Bartka pójście w inne ustawienia tym razem to nie zdało egzaminu. Musimy pamiętać, że ten młody chłopak ciągle się uczy i zbiera doświadczenie, co w niedalekiej przyszłości zaowocuje. To dla niego cenna lekcja, a o rozczarowaniu moim zdaniem nie ma mowy - podkreśla trener Stanisław Chomski.
Po turnieju w Gorzowie Wielkopolskim Zmarzlik przesunął się w klasyfikacji generalnej. Obecnie zajmuje najwyższą z Polaków - piątą lokatę. Jego strata do trzeciego Taia Woffindena wynosi jedenaście "oczek". Trener Chomski tonuje jednak pozytywne nastroje. - Ta pozycja w klasyfikacji, jaką obecnie ma Bartek i tak już przerasta przedsezonowe oczekiwania. Wiadome jest to, że swoją dobrą postawą rozbudza zarówno swój apetyt, jak i kibiców. Fan ma prawo oczekiwać wyników i dopingować swego ulubieńca. Trzeba jednak stąpać twardo po ziemi. Ścisk w czołówce jest duży. Jeden udany występ może wywindować zawodnika w okolice podium, a słaby sprawić, że będzie na granicy utrzymania w czołowej ósemce. Bartek na tle tak zwanych "wyjadaczy" wypada bardzo dobrze, a co będzie dalej? Nie ma sensu pompować balonika. Najważniejsze, by utrzymał się w cyklu na kolejny rok. Wszystko ponadto będzie sporym osiągnięciem - kwituje Chomski.
ZOBACZ WIDEO Orzeł - Włókniarz: wykluczenie Hansa Andersena (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
jest liderem Stali, pięknie prezentuje sie w GP i na dodatek jest jeszcze juniorem,
chylę czoła i trzymam kciuki za tego chłopaka!