Gorzowianie od kilku lat zupełnie nie radzą sobie na Motoarenie. Nic więc dziwnego, że na faworyta pierwszego meczu finałowego wskazywano drużynę Get Well. W rundzie zasadniczej Anioły pokonały Stal różnicą dziesięciu punktów i przed meczem taki rezultat mogliby wziąć w ciemno - w końcu identyczny zapewnił im awans do finału.
Pierwsze dwa biegi wskazywały, że będzie to wyrównane spotkanie. Szybko do głosu doszli jednak gospodarze, którzy zaczynali wręcz miażdżyć gości. Dzięki trzem podwójnym zwycięstwom z rzędu wyszli na 10-punktowe prowadzenie, a kolejne w ósmej odsłonie dało im wynik 31:17. Gospodarze przede wszystkim lepiej wychodzili ze startu, bo to było kluczem do sukcesu tego dnia. Zawodnicy Stali Gorzów jednocześnie mocno starty "przesypiali" i niejednokrotnie wychodzili spod taśmy pół koła za rywalami.
Zaczęło się to zmieniać w dziewiątym biegu, gdzie para Matej Zagar - Przemysław Pawlicki nieoczekiwanie lepiej wystartowała, ale przez słabą jazdę na dystansie skończyło się "tylko" remisem. Znakomity popis dał tu Martin Vaculik, który do końca gonił Słoweńca w barwach Stali i wyprzedził go dopiero na kresce. To, co miało udać się w dziewiątym biegu, udało się tuż przed przerwą. Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak nie dali żadnych szans parze Get Well, co zwiastowało, że końcówka meczu może być niezwykle ciekawa.
Mecz rzeczywiście się wyrównał. Zadecydował fakt, że gorzowianie lepiej spisywali się na startach i mieli szanse na równorzędną rywalizację na pierwszym łuku. Przed biegami nominowanymi cały czas utrzymywała się więc 10-punktowa przewaga torunian. W obu drużynach brakowało jednak regularności. Greg Hancock po trzech wygranych biegach dojechał do mety trzeci, dużo słabiej względem początku jechał też Adrian Miedziński, a pojedyncze wpadki notowali Chris Holder i Paweł Przedpełski.
ZOBACZ WIDEO Probierz: o miejsce walczy się na boisku, a nie płacząc w prasie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Wśród gorzowian jedynym pewnym punktem był Bartosz Zmarzlik. Reszta, a zwłaszcza liderzy - Krzysztof Kasprzak i Matej Zagar miewali przebłyski. Na to liczył Stanisław Chomski, bo właśnie tę trójkę i Przemysława Pawlickiego desygnował do biegów nominowanych.
Zgodnie z przewidywaniami części naszych ekspertów, dwumecz będzie toczyć się o to, kto wyżej wygra u siebie lub - w zależności od perspektywy - niżej przegra na wyjeździe. Tak właśnie przebiegało spotkanie w Toruniu, bo przewaga gospodarzy była mocno widoczna. Jednak gorzowianie pod koniec złapali ustawienia i mieli realną szansę na odrobienie strat, choć nie na zwycięstwo na Motoarenie.
Ostatecznie gościom udało się odrobić dwa punkty i mecz zakończył się zwycięstwem Get Well 49:41. Biorąc pod uwagę, jak wysoką porażkę torunianie ponieśli w Gorzowie w rundzie zasadniczej, nie jest to duża zaliczka. Podopieczni Jacka Gajewskiego to jednak zupełnie inna drużyna, która może zaskoczyć, co zresztą pokazała w półfinale w Zielonej Górze. Cieszyć się powinni za to gorzowianie, bo mimo wszystko straty są do odrobienia, a porażka mogła być dużo wyższa.
Wyniki:
Stal Gorzów - 41
1. Niels Kristian Iversen - 5+1 (3,1,0,1*)
2. Michael Jepsen Jensen - 0 (0,0,-,-,-)
3. Matej Zagar - 6+1 (1,1*,2,2,0)
4. Przemysław Pawlicki - 7+1 (0,2,1*,1,3)
5. Krzysztof Kasprzak - 9 (1,0,3,0,3,2)
6. Bartosz Zmarzlik - 13+2 (3,3,1,2*,2,2*)
7. Adrian Cyfer - 1 (1,0,-)
Get Well Toruń - 49
9. Martin Vaculik - 8+1 (1*,2,3,2,0)
10. Kacper Gomólski - 3+1 (2,1*,-,-)
11. Chris Holder - 11+1 (2*,3,0,3,3)
12. Adrian Miedziński - 7+1 (3,2*,1,0,1)
13. Greg Hancock - 11 (3,3,3,1,1)
14. Igor Kopeć-Sobczyński - 0 (0,0,0)
15. Paweł Przedpełski - 9+2 (2,2*,2*,0,3)
[event_poll=70330]
Bieg po biegu:
1. (59,19) Iversen, Gomólski, Vaculik, Jensen 3:3
2. (59,25) Zmarzlik, Przedpełski, Cyfer, Kopeć-Sobczyński 2:4 (5:7)
3. (58,41) Miedziński, Holder, Zagar, Pawlicki 5:1 (10:8)
4. (58,28) Hancock, Przedpełski, Kasprzak, Cyfer 5:1 (15:9)
5. (59,16) Holder, Miedziński, Iversen, Jensen 5:1 (20:10)
6. (58,75) Hancock, Pawlicki, Zagar, Kopeć-Sobczyński 3:3 (23:13)
7. (58,44) Zmarzlik, Vaculik, Gomólski, Kasprzak 3:3 (26:16)
8. (59,50) Hancock, Przedpełski, Zmarzlik, Iversen 5:1 (31:17)
9. (59,95) Vaculik, Zagar, Pawlicki, Przedpełski 3:3 (34:20)
10. (59,28) Kasprzak, Zmarzlik, Miedziński, Holder 1:5 (35:25)
11. (59,94) Przedpełski, Zagar, Hancock, Kasprzak 4:2 (39:27)
12. (59,21) Holder, Zmarzlik, Iversen, Kopeć-Sobczyński 3:3 (42:30)
13. (59,54) Kasprzak, Vaculik, Pawlicki, Miedziński 2:4 (44:34)
14. (60,10) Pawlicki, Zmarzlik, Miedziński, Vaculik 1:5 (45:39)
15. (59,28) Holder, Kasprzak, Hancock, Zagar 4:2 (49:41)
Mecz rozgrywano wg I zestawu startowego.
Sędzia: Remigiusz Substyk,
Widzów: ok. 16 000 osób,
NCD uzyskał Greg Hancock (58,28) w biegu nr IV.