Pierwszy finał PGE Ekstraligi pokazał, że we wszystkich zawodnikach buzują wielkie emocje. Julia Chomska, która odpowiada za przygotowanie mentalne zawodników Stali Gorzów uważa, że kluczowe jest zachowanie spokoju w decydujących fragmentach sezonu. - Moją rolą jest tonowanie emocji i będę je studzić do ostatniego biegu w Gorzowie. Podchodzimy do tego, jak do każdego meczu ligowego. Przed rewanżem system przygotowań będzie taki sam. Trener ustali kiedy odbędą się treningi, ja się natomiast zajmę rozgrzewką mentalną. Jeżeli będą indywidualne rozmowy, to wedle potrzeby - zapewnia Chomska.
Początek starcia na Motoarenie należał ewidentnie do Get Well Toruń. Anioły powiększały konsekwentnie swoją przewagę i wydawało się, że mogą sobie wypracować bardzo pokaźną zaliczkę przed drugim pojedynkiem na torze w Gorzowie. Przyjezdni wrócili jednak do gry pokazując, że są również bardzo silni psychicznie. - Byłam bardzo mile zaskoczona, że chłopacy, którzy jechali razem w parze, wykonywali ćwiczenia, które wcześniej robiliśmy na rozgrzewce. Panowały bardzo dobre nastroje i cieszę się, że zawodnicy potrafią sami kierować swoim pobudzeniem w trakcie meczu - podkreśla córka trenera Stali Gorzów.
Ostatecznie pierwszy mecz finałowy zakończył się wynikiem 49:41 dla torunian, ale lider po fazie zasadniczej może z optymizmem patrzeć na 25 września i rewanż przed własną publicznością. - My zawsze staramy się jechać o zwycięstwo, takie jest nasze hasło. Musimy być czujni w każdym kolejnym wyścigu. Tak jak mówiłam, będę w niedzielę uświadamiać chłopakom, że walczymy od samego początku i skupiamy się na biegu nr 1, 2 itd. - podsumowuje Chomska.
Rewanżowe spotkanie pomiędzy Stalą Gorzów a Get Well Toruń już w najbliższą niedzielę.
ZOBACZ WIDEO: Włoszczowska ścigała się z amatorami w Dąbrowie Górniczej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Mają je czy to się podoba komuś czy nie.