Andreas Jonsson wraca do ścigania

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Andreas Jonsson
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Andreas Jonsson

Andreas Jonsson pauzował przez blisko trzy tygodnie z powodu urazu obojczyka, którego nabawił się w Szwecji. Po konsultacjach z lekarzem postanowił powrócić na tor na mecze finałowe Elitserien.

Przypomnijmy, że zawodnik ten doznał kontuzji na początku września w meczu ligi szwedzkiej. W swoim czwartym starcie zanotował upadek, którego efektem była kontuzja lewego obojczyka. W efekcie musiał zrezygnować ze startów między innymi w dwóch turniejach cyklu Grand Prix. - Po konsultacji z lekarzem prowadzącym Andreas postanowił, że chce spróbować pokręcić kilka kółek i ta próba wyszła lepiej niż się mogliśmy tego spodziewać. Z każdym wyjazdem coraz pewniej i szybciej pokonywał kolejne kółka na torze w rodzinnym mieście Hallstavik. Pełni optymizmu czekamy na jego dzisiejszy start w pierwszym finale Elitserien w Mallili - powiedział portalowi WP SportoweFakty menedżer Dawid Kozioł.

- Oczywiście w przypadku takiej kontuzji niczego nie można być pewnym. Wstępnie lekarze mówili o przerwie w startach 4-6 tygodni, dlatego z wielkim spokojem podchodzimy do jego powrotu na tor - dodał przyjaciel Szweda.

Jonsson nie wystąpił zarówno w turnieju Grand Prix w Teterow, jak i w Sztokholmie. Wielką niewiadomą był również jego powrót na tor na kolejne zawody w Toruniu. Przedstawiciel teamu potwierdził jednak, że Szwed pojawi się w kolejnej odsłonie cyklu już w najbliższą sobotę. - Na tą chwilę jesteśmy pewni występu Andreasa w GP w Toruniu, ale wolałbym poczekać z zapewnieniami do jego startu w dzisiejszych i jutrzejszych zawodach. Myślę, że przed północą będzie wiadomo czy zawodnik wrócił po kontuzji do formy sprzed kilku tygodni - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny

Komentarze (0)