W przeszłości Vastervik Speedway święcił sukcesy w Elitserien. Od 2015 roku klub ten rywalizuje jednak na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, czyli w Allsvenskan. W tym sezonie Vastervik spisywało się bardzo dobrze i wygrało pierwszoligową kampanię pokonując w finale Griparnę Nyköping, ale do Elitserien nie wróci. Przynajmniej nie w 2017 roku.
Taką decyzję podjął zarząd klubu w poniedziałek. Wytłumaczono ją względami ekonomicznymi. W Vastervik nie chcą wpaść w finansowe kłopoty, a obliczono, że aby w Elitserien tego uniknąć, musieliby zwiększyć swoje przychody w porównaniu do tego roku o 150 procent.
- Prowadzimy zdrową gospodarkę w klubie i dlaczego mamy ryzykować, że to wszystko się rozpadnie? Chcemy startować w Elitserien, ale tylko wtedy, gdy będziemy się czuć bezpieczni ekonomicznie - wyjaśnił Rune Nilsson, przedstawiciel Vastervik. - Obecnie możemy płacić wszystkie faktury na bieżąco - dodał, jednocześnie wyrażając nadzieję, że żużlowcy to docenią.
Zdrowy rozsądek działaczy Vastervik należy pochwalić. W Szwecji, podobnie zresztą jak w Polsce, co jakiś czas niektóre kluby borykają się z kłopotami finansowymi. Ostatnio najgłośniej jest o Indianernie Kumla. Z jazdy dla tego klubu z powodu braku wypłat zrezygnowali Antonio Lindbaeck i Fredrik Lindgren.
W obliczu decyzji klubu z Vastervik, propozycję pozostania w Elitserien otrzymała Smederna Eskilstuna, która w tym roku zajęła ostatnie miejsce w tabeli. Jak przekazał klub z Eskilstuny na Facebooku, propozycję tę zdecydowano się przyjąć.
ZOBACZ WIDEO: Nowy-stary mistrz Nice PLŻ. Lokomotiv znów na szczycie