Ograniczenie startów uderzy w Elite League? Niels Kristian Iversen: To skończy się bardzo źle

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

Wiele wskazuje na to, że od przyszłego roku zawodnicy występujący w PGE Ekstralidze będą mogli startować maksymalnie w dwóch ligach. Przepis ten nie dotknie polskiego speedwaya, zagrozi za to rozgrywkom w innych krajach.

Od wielu lat toczy się dyskusja na temat ograniczenia ilości startów żużlowców. Dla kogoś, kto nie interesuje się speedwayem, trudno zrozumieć sytuację, w której zawodnik jednego dnia zdobywa punkty dla klubu z Polski, następnie leci do Wielkiej Brytanii, skąd wybiera się do Szwecji, a później obiera jeszcze kierunek na Danię.

W roku 2017 sytuacja może się zmienić. Wprowadzenie przepisu, który zmusi zawodników do startu w maksymalnie dwóch ligach, nie wpłynie w dużym stopniu na Polaków w PGE Ekstralidze. Problem będą mieć polscy żużlowcy, którzy rywalizują w brytyjskiej Elite League, bo oni najczęściej mają również kontrakty w Polsce i Szwecji. Przed trudnym wyborem stanęliby m. in. Krzysztof Kasprzak, Krzysztof Buczkowski czy Szymon Woźniak.

Więcej powodów do zmartwień mają za to Duńczycy czy Szwedzi. Z jazdy w polskiej lidze nie zrezygnują, gdyż przynosi ona największe korzyści finansowe. Trudno też wyobrazić sobie sytuację, w której nie startują w rodzimych rozgrywkach. Tymczasem tacy zawodnicy jak Niels Kristian Iversen, Fredrik Lindgren, Kenneth Bjerre czy Andreas Jonsson od lat jeżdżą również na Wyspach Brytyjskich.

Jako pierwszy ten problem poruszył Iversen. - Ekstraliga chce wprowadzić limit startu dla zawodników do maksymalnie dwóch lig w przyszłym roku, jeśli będziemy jeździć startować w Ekstralidze. Jestem pewien, że skończy się to bardzo źle - napisał duński żużlowiec na Twitterze. - Jeśli Polacy wprowadzą ten przepis, to skończy się bardzo źle dla Danii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Czech i szwedzkiej Allsvenskan - dodał w kolejnej wiadomości.

ZOBACZ WIDEO: Brak możliwości awansu Lokomotivu pokazuje słabość dyscypliny

Na odpowiedź fanów nie musiał długo czekać. - Brytyjski żużel jest najgorszym w Europie. Przepisy zmieniają się co roku, wyścigi momentami przypominają żart. Zasłużyliśmy na to, by być na ostatnim miejscu w tej hierarchii - zauważył Peter Bradbury, bloger z Manchesteru.

Mankamentem startów w Wielkiej Brytanii od lat jest ogromna liczba spotkań. O ile w Polsce mecze zazwyczaj odbywają się w niedziele, zaś szwedzka Elitserien rozgrywa spotkania we wtorki, o tyle na Wyspach zawody odbywają się kilka razy w tygodniu. - Problem pojawia się w momencie, gdy polskie lub szwedzkie kluby nie płacą regularnie zawodnikowi. Kluby z Wielkiej Brytanii czy Danii płacą na bieżąco. Do tego w Polsce czy Danii jest do odjechania czternaście czy dwanaście meczów w ciągu roku. Trzeba byłoby robić komplet w każdych zawodach, aby przetrwać - stwierdził David Wootton, menedżer Nicklasa Porsinga.

Ograniczenie liczby występów może również spowodować wzrost żądań finansowych zawodników, którzy będą chcieli pokryć straty związane z brakiem jazdy w Wielkiej Brytanii czy Szwecji. - Kto za to wszystko zapłaci zawodnikom? Nikt nie powinien głosować za tym przepisem, jeśli chciałby postąpić fair - zasugerował Dave Harley, kibic Edinburgh Monarchs. - Masz wybór. Możesz startować w Anglii i Szwecji, ale nie zarobisz tam połowy pieniędzy, jakie otrzymujesz w Polsce - napisał w odpowiedzi Tomasz Kulesa, kibic z Rzeszowa.

Nowy przepis może również spowodować, że słabi zawodnicy wybiorą starty w Nice Polskiej Lidze Żużlowej, która prawdopodobnie nie będzie objęta ograniczeniem liczby startów. Takie rozwiązanie zasugerował w mediach społecznościowych Rasmus Jensen.

opracował ŁK

Komentarze (36)
avatar
RECON_1
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nikt nikogo nie bedzie zmuszal batem do jazdy w polskiej lidze...plus tego taki ze w koncu nie bedzie problemu,a przynajmniej sie zmniejszy- kto kogo ma reprezentowac w "zuzlowej lidze mistrzow Czytaj całość
avatar
marcin12345
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Inaczej powinni wprowadzić że ma mieć rider dzień przerwy przed meczem czyli po GP i SEC nie ma meczu i by było ok. 
flex6
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Chcieć to sobie mogą. Jest jeszcze takie coś jak Międzynarodowa Federacja Motocyklowa (FIM), która może momentalnie zastopować na etapie "chciejstwa" pomysł naszej rodzimej federacji. FIM nie j Czytaj całość
avatar
Mariusz Zalewski
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lepszym rozwiązaniem byłoby podzielenie lig na grupy np. 1 grupa Polska ; Anglia 2. Dania ; Szwecja 3. Czechy ; Niemcy ; Rosja i pozostałe ligi. Zawodnicy by mieli prawo wybrać po jednej lidze Czytaj całość
maciastorun
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Lepszą zmianą było by nie dawanie kasy za podpis przed sezonem.A tak przygotowują się za naszą kasę w innych ligach.