Andrzej Witkowski: Dajmy sobie spokój z Lokomotivem. To nie jest problem PZM

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Andrzej Witkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Andrzej Witkowski

- Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy chcemy Międzynarodowych Mistrzostw Polski? Lokomotiv Daugavpils to nie jest problem PZM – mówi Andrzej Witkowski, który chwali decyzję sprzed 10 lat o powołaniu spółki prawa handlowego do zarządzania ekstraligą.

PGE Ekstraliga w tym sezonie świętuje pierwszy jubileusz. Rozgrywki od dekady zarządzane są przez spółkę. - Myślę, że ci którzy 10 lat temu podjęli decyzję, że polski żużel może być profesjonalnie zarządzany przez spółkę prawa handlowego, mieli absolutną rację. Te dziesięć lat udowodniło, że polski żużel jest na lepszym poziomie sportowym i organizacyjnym. Stadiony i infrastruktura jest taka, jakiej świat żużlowy nie ma. Dla nas bardzo ważne jest, że kibice licznie przychodzą na stadiony. Potwierdza to, że dobre zarządzanie i wysoki poziom sportowy jest doceniane przez kibiców - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Andrzej Witkowski.

Drugi sezon z rzędu kontrowersje wzbudza fakt, że zwycięzca Nice PLŻ, Lokomotiv Daugavpils nie ma prawa awansu do PGE Ekstraligi. - My robimy gest w stosunku do klubów zagranicznych. W przeszłości mieliśmy problem z klubami węgierskimi i ukraińskimi. Od początku mowa była o drugiej, góra o pierwszej lidze w przypadku klubów zagranicznych. Jeżeli sytuacja nie podoba się, że mają startować w drugiej lub pierwszej lidze, to taki klub może w ogóle nie być dopuszczany do naszych rozgrywek - ucina prezes Witkowski.

- Kibice w Polsce też muszą się na coś zdecydować. Możemy robić międzynarodowe mistrzostwa Polski, ale poważnie mówiąc, chyba nie o to chodzi? Orzeł Łódź podjął autonomiczną decyzję. Czekamy na Łódź w przyszłości w ekstralidze. Kiedy zostanie oddany tam do użytku nowoczesny stadion, mam nadzieje, że będą mieli okazję ścigać się w gronie najlepszych. Byłoby to ukoronowanie sportu żużlowego w Łodzi. Z Lokomotivem Daugavpils dajmy sobie spokój. To nie jest problem PZM - uważa szef Polskiego Związku Motorowego.

W ostatnich latach do PGE Ekstraligi dołączały kluby z konkursu lub zaproszenia jak GKM Grudziądz czy ROW Rybnik. - Stabilność finansowa jest ważna, bo trzeba spełnić wymogi licencyjne. Wynik sportowy też się jednak liczy. Pamiętajmy jednak, że żadna z tych drużyn nie występuje w PGE Ekstralidze w tych samych składach, co w Nice PLŻ. Teraz zaproszony został Włókniarz Częstochowa. Kwestie organizacyjno-finansowe są ważne, ale kwestie sportowe również. Wszystko odbywa się zgodnie z regulaminem, bo klub z Częstochowy jest następny w kolejce w pod względem sportowym za Lokomotivem i Orłem Łódź - kończy nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Byłoby mi przykro, gdybym miał odejść z Grudziądza

Źródło artykułu: