Do tej pory w składach zespołów Elitserien musiało się znaleźć miejsce dla co najmniej trzech żużlowców ze Szwecji. Włodarze Lejonen Gislaved zażądali jednak zmiany tego przepisu i zaproponowali, aby limit obniżyć do dwóch żużlowców.
- Ktoś musiał przejąć inicjatywę. Będziemy się starać, aby jak najczęściej jeździć z trzema Szwedami w składzie. Szwedzcy żużlowcy momentami są zbyt słabi. Do tego jeśli mamy kontuzję szwedzkiego żużlowca, to musimy mieć jakiegoś Szweda na rezerwie. W składzie mamy po czterech czy pięciu Szwedów. To tylko powoduje wzrost kosztów - argumentował Anders Frojd, menedżer klubu z Gislaved.
Inne kluby odcięły się od propozycji Lejonen, jednak po kilku dniach na jaw wyszły nowe fakty. Klub z Gislaved zagroził wycofaniem się z Elitserien, jeśli nowe przepisy nie zostaną wprowadzone w życie. Brak tego klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej byłby dla działaczy w Szwecji ogromnym ciosem.
Obecny kontrakt telewizyjny, gwarantujący zespołom stały dochód, zakłada, że w Elitserien rywalizować będzie co najmniej osiem klubów. Tymczasem w przyszłym roku Szwedzi mogą mieć problem ze znalezieniem chętnych do jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Drużyna Vastervik Speedway wygrała rozgrywki Allsvenskan League, ale nie zdecydowała się na awans do wyższej ligi, gdyż nie ma odpowiednich funduszy. Dzięki temu w Elitserien na kolejny sezon utrzymała się Smederna Eskilstuna.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt
Spore problemy finansowe przeżywa jednak Indianerna Kumla. Pod koniec minionego sezonu ze startów w tym klubie zrezygnował m. in. Antonio Lindbaeck, tłumacząc to zaległościami finansowymi względem jego osoby. Szwedzkie media szacują dług klubu z Kumli na ok. dwa miliony koron szwedzkich (ok. 900 tys. złotych). Gdyby Indianerna wycofała się z rozgrywek, to w Elitserien pozostanie siedem ekip.
[nextpage]W efekcie szantaż Lejonen Gislaved musiał przynieść skutek. Gdyby kolejny klub zrezygnował z jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej, to Szwedzi z pewnością pożegnaliby się ze środkami, które otrzymują od telewizji. To oznaczałoby problemy finansowe kolejnych ośrodków.
W trakcie wtorkowego spotkania ESS, stowarzyszenia zrzeszającego kluby rywalizujące w Elitserien, z funkcji przewodniczącego zrezygnował Dan-Ake Moberg. Szwed łączył tę funkcję z pracą w Indianernie Kumla. Biorąc pod uwagę problemy finansowe tego klubu, jego rezygnacja jest uzasadniona.
Po przegłosowaniu wtorkowych zmian, ESS stara się jednak mówić jednym głosem.
- Wygrała demokracja. Zmiany zostały przegłosowane większością głosów - powiedział na łamach "Vetlanda Posten" Mikael Wirebrand, dyrektor sportowy Elit Vetlandy, który wcześniej krytykował pomysł kolegów z Gislaved.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że kluby zawarły ustne porozumienie, iż w miarę możliwości będą wystawiać do rywalizacji składy, w których będzie trzech Szwedów. Nowy zapis w regulaminie ma im pomóc w przypadku kontuzji szwedzkiego żużlowca. Drużyny nie będą musiały trzymać na rezerwie dodatkowego Szweda, gdyż będą mogły go zastąpić zawodnikiem zagranicznym.
- To dobra nowina i cieszę się z takiego ustalenia. Wszystkie kluby były zgodne co do tego i podaliśmy sobie ręce - dodał Wirebrand.
Ustalenie nowego regulaminu Elitserien na sezon 2017 sprawi, że kluby będą mogły zająć się kontraktowaniem zawodników. Do tej pory umowy podpisało kilku zawodników zagranicznych, zaś szwedzcy żużlowcy wstrzymywali się z decyzjami w oczekiwaniu na nowe przepisy. - Sytuacja, w której tak późno ustalamy regulamin, nie jest dobra. Decyzje odnośnie sezonu 2018 muszą zostać podjęte dużo wcześniej, najlepiej w połowie roku, aby sytuacja się nie powtórzyła - stwierdził Wirebrand.
opracował ŁK