W czwartek o ewentualnej współpracy z trzykrotnym mistrzem świata wypowiedział się Jacek Gajewski, menedżer toruńskiego klubu. - Nigdy nie należy mówić nigdy. Trzeba przyznać, że do tej pory drogi nam się za bardzo nie krzyżowały. W życiu dzieją się jednak różne rzeczy. Taka współpraca byłaby z pewnością trudna dla niego i dla mnie. Nie jest to jednak coś nierealnego - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty.
Spekulacje w tej sprawie rozwiał jednak już kilka godzin później właściciel klubu, Przemysław Termiński. Napisał on na portalu społecznościowym, że szanse na pozyskanie Duńczyka wynoszą zero procent.
W rozmowie z naszym portalem Termiński rozwinął ten temat: - Jacek Gajewski, pytany o Pedersena, odpowiedział dyplomatycznie, bo w życiu rzeczywiście trzeba unikać takich stwierdzeń jak "nigdy". Potwierdzam jednak to, co napisałem: szanse na pozyskane Duńczyka są zerowe - mówi właściciel toruńskiego klubu.
Pytany o szczegóły, wyjaśnia: - Wynika to z prostego faktu: do tej pory ani ja, ani żaden z działaczy toruńskiego klubu z Pedersenem nie rozmawiał. Jego nazwisko w ogóle nie pada i nic mi nie wiadomo, byśmy mieli działać coś w sprawie tego zawodnika.
Właściciel Get Well Toruń sugeruje zresztą, że włodarze klubu znaleźli już żużlowca, który zastąpi odchodzącego Martina Vaculika. Skład może zostać skompletowany na dniach. - Nie rozmawiamy z Pedersenem, ale mamy innych kandydatów. Żużlowców na rynku nie brakuje, więc nie wiem skąd obawy, że mielibyśmy nie znaleźć kogoś w miejsce Martina Vaculika. Jesteśmy już po słowie z innymi zawodnikami i nasz skład powinien zostać na dniach zamknięty - zapowiada Przemysław Termiński.
ZOBACZ WIDEO Paweł Przedpełski nie ma obaw przed wejściem w dorosły żużel