Są zapytania z Ekstraligi, ale Ślączce najbliżej do dalszej pracy w Stali

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Janusz Ślączka
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Janusz Ślączka

Zaczynał od pracy w Krośnie, potem przez kilka lat prowadził Speedway Miszkolc i Orła Łódź. Od 2014 roku Janusz Ślączka jest trenerem klubu z Rzeszowa, gdzie jego przygoda z żużlem się zaczęła i bardzo możliwe, że tak też będzie w 2017 roku.

W rozmowie z nowiny24.pl 45-letni szkoleniowiec przyznał, że nie chce przesądzać sprawy, ale jeśli otrzyma propozycję ze Stali, to wiele wskazuje na to, że w niej zostanie i to pomimo zainteresowania jego osobą klubów z PGE Ekstraligi. - Powiem szczerze, że były telefony, ale na tę chwilę nie podjąłem żadnej decyzji. Wszystko jednak na to wskazuje, że pozostanę w Rzeszowie - powiedział.

Wielkimi krokami zbliża się okres transferowy, który rozpocznie się 1 listopada i potrwa przez dwa tygodnie. Janusz Ślączka choć nie jest jeszcze pewien pracy w Stali w przyszłym sezonie, to podpowiada i sugeruje prezesowi Andrzejowi Łabudzkiemu różne nazwiska.

- Wytypowałem takich żużlowców, na których nas będzie stać, nie bujałem w obłokach, nie brałem pod uwagę zawodników z PGE Ekstraligi, bo nie ma na nich kasy. Chyba, że przyjdzie dobry wujek i wyłoży pieniądze na stół - wyjaśnił.

Przypomnijmy, że miniony sezon żużlowcy Stali BETAD Leasing Rzeszów zakończyli na czwartym miejscu w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Ze średnią bieg. 2,011 najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny był Dawid Lampart. Teraz w Rzeszowie wiąże się spore plany z jego młodszym bratem - Wiktorem, który w rozgrywkach ligowych będzie mógł jednak jeździć dopiero od 21 maja przyszłego roku (skończy wówczas 16 lat).

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt

Źródło artykułu: