Działacze od początku podkreślali, że chcą oprzeć drużynę na trzech liderach z minionego sezonu. Wiadomo już, że mimo wcześniejszych luźnych zapewnień dwójka: Janusz Kołodziej i Leon Madsen wybrała kontynuację kariery w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. W związku z tym wszystkie siły prezesa i sztabu szkoleniowego skupiły się na dobiciu targu z Kennethem Bjerre. Ostatecznie kontrakt uzgodniono jeszcze przed Grand Prix Australii w Melbourne, ale oficjalna informacja ujrzała światło dzienne we wtorek popołudniu.
Wcześniej zawodnik chwilę się wahał i potrzebował więcej czasu do namysłu z jednego prostego powodu. Czuł się bowiem na siłach, by dalej występować w PGE Ekstralidze, skąd miał propozycje. Zgłaszały się też kluby z zaplecza. Te jednak nie miały szans. W tym wypadku brana pod uwagę była tylko Unia Tarnów.
Ku uciesze fanów z Tarnowa, były stały uczestnik cyklu Grand Prix podejmie rękawicę i zrobi co w jego mocy, aby przygoda biało-niebieskich z Nice PLŻ potrwała tylko jeden sezon. - To nie tak, że nie chciałem zostać w Tarnowie. Ze względu na klub, miasto i kibiców decyzja była prosta. Wszystko mi się tutaj podoba, na niczym się nie zawiodłem i dalej chciałem być częścią tej ekipy. Trudniej było mi pogodzić się z tym, że to tylko pierwsza liga. Dylemat wynikał dokładnie z tego powodu - powiedział dla WP Sportowe Fakty 32-latek, który będzie jedną z gwiazd Nice PLŻ.
Wicemistrz świata juniorów 2004 podczas pobytu w małopolskiej drużynie przeżywa prawdziwą huśtawkę nastrojów. Od brązowego medalu w 2014 roku, przez degradację po minionych rozgrywkach. - Nie uważam jednak, że w sezonie 2015 coś zawaliłem, a teraz parafowałem nową umowę, bo muszę odpokutować i się rehabilitować. Uważam, że wykonałem swoją robotę poprawnie. Liga to są zawody drużynowe i do korzystnego rezultatu potrzeba dobrej zdobyczy punktowej całej siódemki zawodników. A nie ruszam się z Tarnowa ponieważ chcę pomóc zespołowi w powrocie na jego miejsce, czyli do Speedway Ekstraligi - przekazał.
ZOBACZ WIDEO Paweł Przedpełski nie ma obaw przed wejściem w dorosły żużel
Tydzień temu dotychczasowy kapitan tarnowian Janusz Kołodziej ogłosił, że opuszcza rodzinne strony i będzie od przyszłego sezonu reprezentował inny klub. Starszy z braci Bjerre stał się więc naturalnym przywódcą zespołu, przed którym postawiono jasne zadanie, szybkiego dołączenia do najlepszych ekip w kraju. I nikt w Tarnowie sobie nie wyobraża, że plan ten nie zostanie zrealizowany. - Janusza zabraknie z nami i wydaje mi się, że nie ma co tego tematu roztrząsać. Tak postąpił i miał do tego prawo. Musimy się skupić na sobie i patrzeć w przyszłość. Co się stało to się nie odstanie. Najważniejszy jest teraz powrót do Ekstraligi i na tym się skupmy - zakończył.
Przedłużenie kontraktu z dotychczasowym pracodawcą oznacza, że "Kenio" będzie przywdziewał kewlar z "Jaskółką" trzeci rok z rzędu. Urodzony w Esbjergu żużlowiec nigdy w swojej karierze nie był dłużej związany w lidze polskiej z jednym klubem.
Wiadomo już także, że Kenneth Bjerre nie będzie jedynym Duńczykiem w zespole prowadzonym przez Pawła Barana. Przypomnijmy, że w czwartek na dalsze reprezentowanie "Jaskółek" zdecydował się rodak "Kenia" - Mikkel Michelsen. Tym samym do obsadzenia podstawowego składu seniorskiego zostały tylko trzy miejsca. Ponadto w kadrze Unii Tarnów znajduje się jeszcze czwórka młodzieżowców: Patryk Rolnicki, Kacper Konieczny, Krystian Stefanów i Piotr Pióro.
Jest na tyle kumaty że widzi że oni chcą wrócić do EL.
Po drugie po co ma iść na niepewny byt u innych.