Żużlowcy pojadą na profesjonalny obóz kondycyjny. "Nie będzie miejsca dla amatorów leżenia i chodzenia do jacuzzi"

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Moment startu w wyścigu żużlowym
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Moment startu w wyścigu żużlowym

Rozpoczął się listopad. To miesiąc, w którym nie odbywają się już żadne oficjalne zawody w Europie, a czas do sezonu się dłuży. Zawodnicy już teraz rozpoczynają przygotowania. Krystian Plech zaplanował obóz w ośrodku Cetniewo we Władysławowie.

Obóz odbędzie się więc w tym samym miejscu, w którym od lat przygotowują się do sezonu polscy olimpijczycy. To tam jeden z rekordów świata pobiła Anita Włodarczyk. W ubiegłym sezonie do Centralnego Ośrodka Sportu Cetniewo, które mieści się we Władysławowie pojechali zawodnicy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Teraz grupa specjalistów będzie przygotowywała żużlowców w ostatni tydzień listopada. Udział potwierdzili Krzysztof Buczkowski, Adrian Cyfer, Kacper Gomólski, Jakub Jamróg, Dominik Kossakowski i Wadim Tarasienko. - Zostało jeszcze kilka miejsc i czekamy na potwierdzenia od zawodników - powiedział Krystian Plech, który organizuje to wydarzenie.

Łącznie do Władysławowa pojedzie dwunastu żużlowców. - To odpowiednia liczba osób do treningu oraz grupa, w której łatwiej się trenuje. Jest to obóz dla zawodników, którzy chcą przyjechać i dowiedzieć się czegoś, co może przydać im się w przygotowaniach. Naszym zadaniem jest przekazać w ostatni tydzień listopada taką porcję wiedzy, żeby zawodnicy zaczynający przygotowania od początku grudnia, wiedzieli na czym się skupić. Na obozie będą dodatkowo specjaliści - psycholog, fizojterapetura, dietetyk, a także firma Sport4Lab, która wykona pomiar budowy ciała uczestników. Ta sama firma przeprowadzała podobne badania kadrze Polskie w Arłamowie przed Euro 2016 - wyjaśnił Plech.

Treningi będą miały charakter komercyjny. Wszyscy zawodnicy będą musieli pokryć koszty jego uczestnictwa z własnej kieszeni. Ma to swój cel. - Wyjazd na obóz w listopadzie, to kwestia motywacji i podejścia zawodnika. Dlatego robimy pierwszy profesjonalny, w pełni komercyjny obóz, żeby przyjechali ci, którzy tego chcą i wiedza, że mogą wyjechać z dawką wiedzy oraz z możliwością dobrze wytrenowanego czasu. Nie ma tutaj miejsca, dla zawodników którzy przyjadą i będą leżeć i chodzić tylko do jacuzzi, a w mediach będą opowiadać, że na obozie było ciężko. Oszukują w ten sposób sami siebie - stwierdził menedżer żużlowy.

Za kwestie związane z przygotowaniem fizycznym będzie odpowiadał trener z Gdańska, Jarosław Hulko. - To on przygotowywał do sezonu 2016 Krystiana Pieszczka, który może być kolejnym przykładem dobrze przepracowanej zimy oraz efektów w wynikach w sezonie. Wspólnie stwierdziliśmy, że obiekt w Cetniewie będzie najlepszy. Jest on znany Jarkowi, a specjaliści, których zaprosiliśmy do udziału w obozie, zamieszkują okolice Trójmiasta. Ośrodek w Cetniewie gwarantuje nam pomieszczenia, w których możemy zorganizować wszystko to co zaplanowaliśmy sobie w planie obozu - przekazał Krystian Plech.

ZOBACZ WIDEO Adam Godlewski: Legia nic nie traci, a może wiele zyskać

{"id":"","title":""}

Gdy kluby składały się z wychowanków i z zawodników miejscowych, wspólne treningi zimowe były normalnością. W ostatnich sezonach żużlowcy przygotowywali się przede wszystkim sami. - Uważam, że po latach kiedy żużel zaczął być zawodowy, a większość kontraktów miała ten charakter, nie do końca przekładało się to do profesjonalnego podejścia zawodników. Z czego to wynika? Kluby w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych, czy dziewięćdziesiątych organizowały obozy przygotowawcze do sezonu. Wtedy każdy w nich uczestniczył. Później kluby zaczęły od tego odchodzić, bo generowało to dodatkowe koszta, a zawodnicy i tak dostawali pieniądze na przygotowanie - stwierdził Plech.

- W przypadku gdy klub już taki obóz organizował, to wielu zawodników traktowało to jako zło konieczne i uczestniczyło z przymusu. Dodatkowo nie przykładali się do nich, zawodnicy zagraniczni nie chcieli przylatywać. Teraz dochodzimy do czasów, że świadomość w społeczeństwie dotycząca aktywności jest coraz większa. Jest to modne. Dlatego też, zawodnicy, którzy zaczęli trenować nagle zaczęli błyszczeć. Przykład? Vaclav Milik. Zawodnik świetnie jeżdżący w barwach rybnickiego klubu i rozgrywkach juniorskich, jednak czegoś do sukcesów brakowało. Co się stało? Trafił do Betardu Sparty, klubu który kładzie duży nacisk na przygotowanie fizycznie, trafił pod skrzydła świetnego trenera Mariusza Cieślińskiego, schudł kilka kilogramów. W efekcie to jeden z liderów Sparty i wicemistrz Europy. Przykładów, że zawodnicy, którzy przyłożyli się do ćwiczeń, zaczęli osiągać wyniki jest więcej - dodał.

Listopadowy obóz jest pierwszym tego typu organizowanym przez Krystiana Plecha. Jeśli będzie takie zapotrzebowanie, u progu sezonu może odbyć się kolejne zgrupowanie, podczas którego żużlowcy mogliby porównać swoje wyniki.

Źródło artykułu: