Ljung obok Kennetha Bjerre ma być jednym z liderów drużyny, przed którą działacze postawili zadanie błyskawicznego powrotu do grona najlepszych ekip z w kraju. - To mi się właśnie podoba. Jasny cel, w którym chcę pomóc. W poprzedniej rozmowie podkreślałem jak lubię jeździć na specyficznym, miejscowym torze. Jest jednym z moich ulubionych, a to też ma niebagatelny wpływ na wybór danego klubu - mówi.
- Nie mogę się już doczekać, kiedy przyjadę do Tarnowa, spotkam się z kolegami z zespołu, sponsorami oraz fanami - dodaje.
Stały uczestnik cyklu Grand Prix z sezonu 2012 uznał, że Tarnów będzie idealnym miejscem do odbudowania się po straconym roku w barwach ekstraligowego MRGARDEN GKM-u Grudziądz. - Zasięgnąłem źródła i wiem, że trafiłem do profesjonalnego ośrodka. Powrót nie mógł się trafić w bardziej idealnym momencie. Po zakończeniu rozgrywek zrobiłem sobie mały rachunek sumienia. Poczyniłem zmiany zarówno w sobie jak i sprzęcie. Osiągnąłem najlepsze wyniki w karierze, jeśli chodzi o ligę szwedzką. Wszystkie te składowe dają mi powody by myśleć, że kolejny rok będzie tym, w którym skoczę na najwyższy poziom. Ktoś może pomyśleć, że bredzę, bo liczę trzydzieści cztery wiosny. Ja z kolei uważam, że to tylko liczba. Pan Greg Hancock zdobył swój czwarty tytuł mistrza świata w wieku czterdziestu sześciu lat. To tylko pokazuje, że jeśli do czegoś bardzo dążysz, bardzo czegoś pragniesz, możesz to osiągnąć w każdej chwili - zapowiada odważnie.
Przed pierwszym pobytem w Tarnowie, żużlowiec z Vaxjo nie był znany szerszej publiczności. Często brano go jako uzupełnienie składu. Dopiero w Jaskółczym Gnieździe kariera wówczas już 25-letniego żużlowca nabrała rozpędu. - To prawda. Unię postrzegam jako zespół, w którym dostałem pierwszą i prawdziwą szansę pokazania się w lidze polskiej. Zdobyłem uznanie i moja osoba zaczęła coś znaczyć w tym światku. Rozwinąłem się, a zarazem przeżyłem wspaniałe chwile, o których nie zapomnę - wspomina.
Jeszcze przed rozpoczęciem okresu transferowego nic nie wskazywało na to, że skandynaw może trafić do trzykrotnych drużynowych mistrzów Polski. Zawodnik nie ukrywał co prawda, że klub z Małopolski się z nim kontaktował, ale w pewnym momencie nastąpiła dłuższa przerwa na łączach. Do rozmów powrócono, kiedy okazało się, że z wynegocjowanego kontraktu wycofuje się będący pierwszą opcją Patrick Hougaard. Duńczyk niemal w ostatniej chwili zdecydował się na pozostanie w Speedway Wandzie Instal Kraków, robiąc tym samym miejsce dla Petera Ljunga. - Pojawiło się zapytanie, ale nie wyglądało na to, że akurat w tamtym momencie się dogadamy. Teraz to już jednak nieważne. Szczerze mówiąc nie mam zamiaru roztrząsać tego, czemu akurat ja znalazłem się w tej drużynie, a nie ktoś inny - tłumaczy doświadczony żużlowiec.
Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 rok już dostępny! Polecamy!
ZOBACZ WIDEO Witold Skrzydlewski: Myślę, że mamy skład, który pozwoli nam się utrzymać