Z podkarpackiego klubu odeszli niemal wszyscy zawodnicy z podstawowego składu. Został tylko młodzieżowiec Adrian Bialk oraz obcokrajowcy Tobias Busch i Nikolaj Busk Jakobsen, którzy odjechali w tym roku po jednym meczu. Na papierze kadra KSM-u Krosno nie wygląda najmocniej, aczkolwiek są w niej zawodnicy, którzy mogą zaskoczyć. Hitem jest kontrakt z Ilją Czałowem. Rosjanin trzy lata temu był najlepszym żużlowcem drugiej ligi i poprowadził ROW Rybnik do awansu. Później jego kariera w Polsce przystopowała, a poprzednie dwa sezony spędził jeżdżąc tylko w Rosji.
- Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, jaki to będzie sezon w wykonaniu Czałowa. Nie ukrywam jednak, że ja sam wiążę z nim spore nadzieje. Ten chłopak ma potencjał, co pokazał już w przeszłości i moim zdaniem powinien punktować na wysokim poziomie. Jeśli mu się uda, to druga liga może być dla niego odskocznią do wyższej klasy rozgrywek - prognozuje wiceprezes klubu Wojciech Zych.
Czałow to zresztą nie jedyny zawodnik, z którym w Krośnie wiążą spore nadzieje. - Mamy szeroką kadrę zagranicznych zawodników i będziemy musieli zorganizować na wiosnę sparingi, by każdego z nich zobaczyć. Na razie możemy rozpatrywać jedynie w teorii, który z nich będzie w naszym składzie. Roman Lachbaum, drugi z Rosjan, jest młody i też może się przebić do składu. Tych obiecujących nazwisk jest więcej, a wymienić wystarczy choćby Davida Bellego. Mam przeczucie, że przynajmniej jeden z tych zagranicznych zawodników odpali - dodaje przedstawiciel klubu.
Problemem KSM-u jest wąska kadra polskich seniorów. Znajdują się w niej Mariusz Fierlej, Kamil Pulczyński i Mariusz Puszakowski. W klubie tłumaczą, że przeszkodą były w tym przypadku finanse. - Wymóg drugoligowy, mówiący o trzech polskich seniorach w składzie nie jest nam na rękę. Wolelibyśmy, by dotyczył on dwóch zawodników. Dawałoby nam to większą możliwość rotacji. Dlaczego mamy w swojej kadrze tylko trzech polskich seniorów? Łatwo to wyjaśnić. Chodzi o to, że nasi rodacy w czasie okresu transferowego bardzo się cenili. Wiedzieli, że wobec tego przepisu mogą rozdawać karty, a kluby były przyparte do muru. Oczekiwania finansowe wielu polskich seniorów były nie do zaakceptowania. Pozyskaliśmy trzech, bo na innych, których rozpatrywaliśmy, nie było nas stać. Chcemy być wiarygodnym pracodawcą, więc nie mogliśmy przepłacać - zaznacza Zych.
W Krośnie wierzą w każdym razie, że przebudowany skład przyciągnie na trybuny kibiców. - Mamy kadrę zawodników, z którymi powinniśmy wejść do play-offów. To cel, do którego za wszelką cenę będziemy dążyli. Nie ukrywamy, że poprzedni sezon w Nice PLŻ okupiliśmy małym długiem, ale wychodzimy powoli na prostą. Mając zabezpieczenie finansowe, łatwiej będzie nam też o wynik sportowy. Przewietrzyliśmy nasz skład i liczne roszady zawsze niosą ze sobą ryzyko. Wierzę jednak, że po sezonie powiemy, że stawiając na tych zawodników, po prostu się nie pomyliliśmy - kwituje wiceprezes klubu.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem