- Zastanawiamy się, dlaczego dostaliśmy mniej niż inne kluby i mniej niż w poprzednich latach. Inna sprawa, że powodów do paniki nie ma. Na pewno sobie poradzimy. System wspierania klubów w Toruniu jest znacznie szerszy i nie kończy się na dotacji - mówi nam menedżer toruńskiego klubu Jacek Gajewski.
Najwięcej pieniędzy z miejskiej kasy (900 tysięcy złotych) otrzymali koszykarze. Warto jednak pamiętać, że toruński klub ma jeszcze Grand Prix. Firmie BSI za prawa do organizacji płaci miasto. Klub bierze na siebie koszty organizacji (to może być nawet ponad 200 tysięcy złotych), ale wszystkie wpływy z biletów trafiają do Get Well.
Na całej imprezie wicemistrzowie Polski mogą zarobić od miliona do półtora miliona złotych. Wszystko zależy od tego, czy zapełnią cały stadion i znajdą sponsora tytularnego imprezy. Wtedy będzie można powiedzieć, że klub zyska na samym Grand Prix więcej niż wynosi dotacja dla koszykarzy.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Jest moc! :D