Mistrz Argentyny: Oszukiwali czołowi zawodnicy z Argentyny i kilku bardzo znanych Europejczyków
W Argentynie trwają zmagania o tytuł najlepszego zawodnika w Ameryce Południowej. Ponad trzydzieści lat temu w rywalizacji tej triumfował Matias Ferreras.
- Jak to zwykle w życiu bywa, jednym z powodów był konflikt pomiędzy organizatorami. Prezydent klubu z Villa Mitre, który także był kapitanem w wojsku, postanowił wybudować drugi tor. Tak się stało. Poza tym uważał, że żużel jest lepszy od piłki. Twierdził, że piłkarze powinni bardziej grać dla pasji niż pieniędzy. Był oddany żużlowi.
Raz wywalczył pan tytuł mistrza kraju. Wielokrotnie stawał pan na drugim stopniu podium tych zmagań. Co zadecydowało, że udało się w końcu panu wygrać i dlaczego nie udało się już później powtórzyć tego sukcesu.
- W sezonie 1983/1984 byłem w życiowej formie. Mój motocykl był przygotowany perfekcyjnie. Niestety później zawodnicy zaczęli używać niedozwolonych motocykli. Nikt tego nie kontrolował.
Czy ma pan na myśli motocykle o innej pojemności?
- Tak było. Wielu z nich używało podwójnego gaźnika podobnego do tego, którego w ostatnim czasie używał Martin Smolinski. Żeby skontrolować motocykl innego zawodnika należało za to zapłacić. Ja tak zrobiłem. Przeciwnicy podstawiali drugi sprzęt, nie ten, który jak wskazywałem. Organizatorzy przymykali na to oko.
Czy tak robili tylko miejscowi zawodnicy czy Europejczycy też?
- Oszukiwali czołowi zawodnicy z Argentyny i kilku bardzo znanych Europejczyków. Poza tym ja startowałem często w zawodach bo całym dniu pracy. Kiedyś Gerd Riss powiedział mi, że to co robię jest szalone.
To niewiarygodne, że takie rzeczy miały miejsce. Najważniejsze jest jednak chyba to, że przeszedł pan do annałów argentyńskiego speedway’a. Pana nazwisko widnieje na liście mistrzów Argentyny. Czy zdobycie części do motocykla było czymś trudnym?
- Jakiekolwiek części był bardzo drogie. Teraz bierzesz telefon i dzwonisz do Europy. Jeżeli masz pieniądze możesz kupić wszystko. Wtedy nie było to takie proste.
Czy nie żałuje pan braku możliwości startu w tamtym czasie w mistrzostwach świata czy chociażbym w lidze brytyjskiej? Może ktoś z Argentyny miałbym okazję wystartować w finale IMŚ?
- Tak, żałuję. To jest haniebne. To przykre, ale organizatorzy nie należeli do najbardziej inteligentnych osób. Nie potrafili zorganizować nam takich wyjazdów.
Rzeczywiście postawa ówczesnych organizatorów była nie do zrozumienia. A nie staraliście się spróbować pojechać do Europy na własną rękę?
- Kiedyś wyjazd zaproponował mi Giuseppe Marzotto, ale nigdy z tego nie skorzystałem.
Co pan myśli o obecnym żużlu? Czy atmosfera zmieniła się w ostatnich dekadach? Czy kierunek w argentyńskim żużlu jest teraz właściwy?
- Według mnie kierunek argentyńskiego speedway’a nie jest teraz właściwy. Przede wszystkim brakuje topowych zawodników z Bahia Blanca. Zawsze jeździłem z oddaniem dla swojego klubu, dla fanów, pomagałem budować tor, robiłem coś dla tej dyscypliny. W Argentynie ten sport stał się biznesem. Nie ma żadnego projektu na jego rozwój, a organizatorzy dbają tylko o własną kieszeń.
Ja również uważam, że żużel generalnie dla wielu stał się biznesem i dzieje się tak teraz niemalże na całym świecie. Którzy zawodnicy robili na panu największe wrażenie? Może ktoś z Polski?
- Największe wrażenie robił na mnie zawsze Anglik John Davis. Bardzo podobała mi się również jazda Szwajcara Marcela Gerharda oraz Niemca Gerda Rissa. Z polskich zawodników najbardziej podoba mi się Paweł Miesiąc. Jego styl jazdy i kontrola motocykla jest naprawdę bardzo dobra.
Na koniec chciałem zapytać czy nie tęskni pan do żużla? Czy nie chciałby pan wsiąść na motocykl i zrobić chociaż jedno kółko na torze?
- Żużel to mój sport. Jestem świadomy tego, że mam 61 lat. Pewnie, że chciałbym jeździć. Jeżeli bym nadal jeździł to na pewno dawałbym z siebie wszystko, tak ja robiłem to zawsze.
Rozmawiał Przemysław Jany
Matias Ferreras urodził się w 29 maja 1956 roku w Villarrín de Campos w Hiszpanii. W sezonie 1983/1984 wywalczył tytuł Międzynarodowego Indywidualnego Mistrza Argentyny. Pięciokrotnie sięgał po tytuł wicemistrza kraju. 66 razy wygrywał bieg finałowy. Jego syn Matias Ferreras także próbował sił na żużlowym torze.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>