Działacze Polonii Piła długo negocjowali z miastem nową umowę dzierżawy stadionu. Kością niezgody były oczywiście finanse. Klub liczył na zawarcie korzystniejszego porozumienia niż w ubiegłych latach, gdy za dzierżawę musiał płacić 300 tysięcy złotych na rok. Ostatecznie stronom udało się dogadać i najbardziej palący problem Polonii został rozwiązany.
- Rozmowy trwały długo, bo każda ze stron chciała wynegocjować dla siebie jak najlepsze warunki. Cieszymy się, że miasto poszło na pewne ustępstwa. Zarządcą głównym stadionu, na czym nam zależało, będzie nadal MOSiR, który w razie konieczności będzie pokrywał koszty inwestycji na obiekcie. Klub pozostaje z kolei podmiotem wynajmującym stadion - wyjaśnił menedżer i wiceprezes, Tomasz Żentkowski.
Długie negocjacje opłaciły się Polonii. Podpisano bowiem umowę na korzystniejszych zasadach niż w latach ubiegłych. W stosunku do 2016 roku, kub zaoszczędzi aż 200 tysięcy złotych. - Warunki, jakie wynegocjowaliśmy są dla nas bardzo korzystne. Dotychczas roczna dzierżawa kosztowała nas trzysta tysięcy, natomiast w tym roku zapłacimy miastu sto tysięcy, płatne w trzech ratach. Mamy duże powody do zadowolenia - zaznacza Żentkowski.
Zawarte porozumienie z miastem dotyczy sezonu 2017. Po zakończeniu tegorocznych rozgrywek obie strony będą natomiast negocjować długoletnią umowę.
Polonia otrzymała tym samym zielone światło, aby w pełni ruszyć z przygotowaniami toru i niezbędnymi modyfikacjami bandy. Przypomnijmy, że od sezonu 2017 obowiązują nowe przepisy bezpieczeństwa. Konstrukcja pierwszych trzydziestu metrów bandy stałej na każdej prostej, zaraz po wyjściu z łuku, musi być w stanie w odpowiedni sposób absorbować energię kinetyczną.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Przedstawiciele gminy i żużlowej Polonii Piła nie osiągnęli porozumienia w sprawie warunków spłaty zadłużenia, które powstało w minionym roku z tytułu dzierżawy stadionu przy Bydgoskiej. Pierwsza rozprawa ugodowa odbyła się dziś o godzinie 14 w Sądzie Rejonowym w Pile. Po jednej stronie sali zasiadł Łukasz Czarny z Zespołu Radców Prawnych Urzędu Miasta Piły, a klub reprezentowali Joanna Soter, Janusz Michaelis oraz Tomasz Żentkowski. Obie strony deklarowały chęć doprowadzenia do ugody, ale ich propozycje nieco od siebie odbiegały. Wiemy jaki mamy budżet i gdybyśmy mieli więcej przychodów niż wydatków to pewnie byśmy się tutaj nie spotykali. Stać nas na spłatę zadłużenia w kwocie 5 tysięcy złotych miesięcznie – powiedział Janusz Michaelis.
To oznaczałoby, że zadłużenie w kwocie ponad 200 tys. zł, które narosło w minionym roku będzie spłacane przez okres ponad trzech lat. Mimo kilkukrotnych konsultacji, druga strona pozostała jednak na stanowisku, iż oczekuje spłaty całego zadłużenia w ciągu niespełna roku, a konkretnie w miesięcznych ratach po 20 tysięcy złotych. Porozumienia więc dziś nie zawarto, jednak niewykluczone, iż jest ono kwestią tylko kilku najbliższych dni. Ponowna rozprawa ugodowa odbędzie się w najbliższy wtorek. W międzyczasie władze miejskie mają rozważyć propozycję przedstawioną dziś przez klub. Czytaj całość