Duńczyk nie zjawił się w lutym na obozie w Świeradowie-Zdroju, gdyż jak tłumaczy, przygotowuje się do sezonu zgodnie z planem przygotowanym przez trenera personalnego. Fogo Unia nie miała w każdym razie do niego żadnych pretensji i wychodzi z założenia, że Nicki Pedersen doskonale wie, co robi.
- Martwić można byłoby się wtedy, gdyby chodziło o młodzieżowca lub młodego seniora. Tu mamy jednak do czynienia z trzykrotnym indywidualnym mistrzem świata i najbardziej doświadczonym żużlowcem w kadrze. Wiem, że zawodnik pozostaje w telefonicznym kontakcie menedżerem Piotrem Baronem, ale naprawdę nie ma potrzeby, by go w jakikolwiek sposób kontrolować - tłumaczy klubowy trener od przygotowania fizycznego, Paweł Barszowski.
Indywidualny cykl treningowy to zresztą domena światowej czołówki. Większość uczestników Grand Prix przygotowuje się do sezonu poza Polską, a kluby widzą swoich zawodników ponownie dopiero przed startem ligi. - Gdy zobaczymy Nickiego, będzie można ocenić, jak przepracował zimę. Nie spodziewamy się jednak jakichkolwiek problemów. To profesjonalista, który ściga się przecież na najwyższym poziomie od lat - dodaje szkoleniowiec.
Jak informowaliśmy już wcześniej, Duńczyk zjawi się w Lesznie prawdopodobnie w drugiej połowie marca. Zawodnik ma plan, by wystąpić we wszystkich sparingach swojego zespołu. Pierwszy z nich zaplanowany jest na 25 marca, gdy Fogo Unia zmierzy się z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"