Piotr Olkowicz. Pan z telewizora: PGE Ekstraliga gra w pokera. Ile w tym blefu?

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak

- Zachodzę w głowę czy do czasu rozpoczęcia nowego rozdania, czyli wiosny 2019, żużel może być sportem ze zdecydowanie innym od dzisiejszego układem sił - pisze w swoim felietonie Piotr Olkowicz.

W tym artykule dowiesz się o:

Pan z telewizora to cykl felietonów Piotra Olkowicza, który przez wiele lat komentował żużel w Canal+. To jego głos słyszeliśmy oglądając rundy Grand Prix.

***

Czas zimowej kanikuły to również czas refleksji nad festiwalem idei i pomysłów mających w niedalekiej przyszłości usystematyzować hegemoniczną pozycję rodzimej Ekstraligi względem całego światowego speedwaya. Plany są coraz bardziej śmiałe lecz ile i w jakim zakresie może udać się wcielić w życie?

Ostatni wysyp pomysłów, które rodziły się pewnie ostatnimi laty, pachnie mi jako preludium w przededniu nowego przetargu na prawa telewizyjne do najbliższych naszym sercom rozgrywek drużynowych na szalce. Mnogość potencjalnych innowacji traktować można jednak momentami jako swoisty poligon doświadczalny, może nawet lekko pokerową zagrywkę, gdzie liczba śmiałych blefów nie zawsze musi być taka sama, jak liczba wygranych rozdań.

Zachodzę w głowę czy do czasu rozpoczęcia nowego rozdania, czyli wiosny 2019, żużel może być sportem ze zdecydowanie innym od dzisiejszego układem sił. Życie nie znosi próżni i wersje scenariuszowe mogą ewoluować i plątać się w najrozmaitszych i nieprzewidywalnych konfiguracjach, jednak pewne punkty stałe należy założyć aksjomatycznie.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce

Zastanawiam się czy wszystkie regulacje mające uniezależnić Ekstraligę od wszystkiego, co dzieje się w światku speedwayowym, poparte są antycypowaniem włącznie z dogłębną próbą przewidzeniem wszelkich skutków w bliższej i dalszej przyszłości. Weźmy pod lupę najprostsze przykłady. Liga jeżdżąca w piątki, kiedy odbywają się oficjalne treningi przed rundami Grand Prix. Nie chciałbym być w skórze przykładowego Dudka czy Janowskiego zmierzającego po tytuł mistrza świata, który dostaje wytyczne, że na próbne przejazdy w Cardiff czy Sztokholmie pozwolić sobie nie może, bo teraz najważniejszy jest ich start w przykładowym Grudziądzu czy Lesznie. A tytuł? Inne zagadnienie to czy taki Patryk lub Maciej mogą mieć w ogóle tego typu rozterki, kiedy w klubie Ekstraligi będzie miejsce tylko dla jednego zawodnika z GP.

W zasadzie kwestią czasu pozostawać może, kiedy top riderzy podzielą się na tych co zakładają ewentualny splendor z bycia mistrzem świata, znajdując inne źródła finansowania drogi do spełnienia swych marzeń i tych którzy zdecydują się tłuc kasę głownie na nadwiślańskich torach. Tylko czy bez paru wybijających się umiejętnościami i talentem lewoskrętnych ciągle będzie to najlepsza liga świata?

Armando Castagna czyli szef światowego żużla, jako wytrawny strateg i dyplomata dał ostatnio miedzy wierszami w rozmowie z redaktorem Galewskim do zrozumienia, że nie patrząc nawet na listę życzeń przyszłości, ale już na te chwilę nie wszystkie nasze pomysły światowemu środowisku muszą przypadać do gustu. Naturalnie Przewodniczący Komisji Wyścigów Torowych zawoalował odpowiedź, aczkolwiek przypuszczać należy, że z pewnymi zagadnieniami coś będzie musiał w końcu zrobić. On jest w końcu dla całego speedwaya i pewnie usłyszał ostatnimi czasy wiele zażaleń na nasze mocarstwowe zapędy. Pierwszym krokiem jaki przypuszczalnie może się wydarzyć wobec niezadowalającego w oczach FIM dialogu to próba wykluczenia nas z Biura Lig Międzynarodowych. Po tym ostrzeżeniu zacznie się faza mediacji i wypracowywania kompromisów.

Castagna, jak nietrudno się domyślić, jest w stałym kontakcie z przedstawicielami BSI. Im również rosnąca siła i rola Ekstraligi nie musi być najbardziej w smak. Z różnych względów. Nie muszą zatem nawet szeptać do ucha, a mogą na głos przypominać, że dla światowego żużla priorytetem jest wyłanianie mistrzów świata, a nie implikowanie okoliczności w jakikolwiek sposób wypływających na przeprowadzanie tych rywalizacji.

Jakby na zasygnalizowane zagadnienia nie patrzeć zapowiada się ciekawa rozgrywka w zaciszach gabinetów. Liczne zwroty akcji nie tyle miłe widziane, co zwyczajnie nieuniknione.

[b]Piotr Olkowicz

[/b]

Komentarze (12)
avatar
Felix Vallis
22.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Armando Castagna czyli szef światowego żużla"... pytam sie od kiedy ???
Bo dotychczas sadzilem ze jest szefem "europejskiego" (UEM) zuzla. 
avatar
stalowy holender
21.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jakby nie patrzec lesne dziadki sie czegos wachaly i chca podciac galaz na ktorej siedza, takie rzeczy tylko w tym grajdole.... 
avatar
eddy
20.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Inna sprawa to ograniczenie ilosci uczestnikow GP w druzynie z nie, braniem pod uwage polskich uczestnikow tego cyklu jak to jesli sie nie myle zaproponowal ..Krzystyniak . Zapomnial tylko ze Czytaj całość
avatar
Cysio
20.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeszcze się taki nie urodził, co by walkę z leśnymi dziadkami z centrali związku sportowego wygrał. Karkosikowi się też wydawało, że skoro ma forsy jak lodu to może sobie powojować z PZM. I jak Czytaj całość
avatar
ADASOS
20.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Naprawdę potrzeba dużo złej woli obydwóch stron konfliktu aby nie znależć pokojowego wyjścia z sytuacji. Czytaj całość