Tajemnica kredytu Stali Gorzów. Wszystko jest pod kontrolą
W 2013 roku w Gorzowie głośna była sprawa poręczenia kredytu przez miasto dla Stali, która za zgodą prezydenta otrzymała 3,5 miliona złotych i miała to spłacić w ciągu 5 lat. Termin został jednak wydłużony, a całą sytuację wyjaśnił prezes klubu.
Jedna z sesji Rady Miasta Gorzowa w 2013 roku wywoływała wiele emocji. Wszystko przez wniosek o zwiększenie dopuszczalnej kwoty poręczeń udzielanych przez prezydenta miasta. Za uchwałą zagłosowało szesnastu radnych, pięciu się wstrzymało, a dwóch było przeciw i ostatecznie, dzięki tej decyzji ówczesny prezydent, Tadeusz Jędrzejczak, poręczył Stali Gorzów kredyt w wysokości 3,5 miliona złotych.
Prezes Ireneusz Maciej Zmora nie ukrywa, że była to forma wsparcia, bez którego mogłoby dojść do upadku żużla w mieście. - Gdyby nie kredyt poręczony przez miasto w 2013 roku, a dokładnie przez prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, to dzisiaj prawdopodobnie nie byłoby żużla w Gorzowie, a na pewno nie byłoby dwóch tytułów mistrzowskich. Klub wówczas miał bardzo wysokie zaległości i nie było sposobu, aby otrzymać licencję na starty w Ekstralidze. Na to złożyło się wiele czynników, jak słabszy sezon 2013 czy Euro 2012 w Polsce, które mocno odbiło się na frekwencji podczas Grand Prix w Gorzowie. Była ona dużo niższa niż przewidywaliśmy - wyjaśnił sternik Stali.Stal udzielony kredyt miała spłacić w pięć lat, w ratach po 700 tysięcy złotych na rok. Po trzech latach spłacona kwota wynosi 1,6 mln zł, co oznaczało, że jest to o pół miliona mniej niż planowano. - Sytuacja nam się trochę skomplikowała - przyznał Zmora.
Klub poprosił o wydłużenie terminu i miasto poszło włodarzom na rękę. Kredyt pierwotnie poręczono do lutego 2019 roku, a teraz umowa obowiązuje do grudnia tegoż roku. To daje 10 miesięcy, choć w praktyce dla klubu oznacza to rok więcej czasu. - Do spłaty zostało 1,9 mln, rozłożone na trzy raty, odpowiednio: 700, 600 i 600 tysięcy. W takim terminie planujemy to spłacić. Poręczenie miasta nic nie kosztuje, wszystkie koszty związane z kredytem ponosi klub Stal Gorzów - przypomniał prezes.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutemOstatnia wpłata datowana jest na grudzień 2016, gdy do banku wpłynęło 500 tysięcy złotych. Do końca roku 2017 Stal Gorzów musi przelać 700 tysięcy, a w kolejnych dwóch latach wspomniane dwie raty po 600 tysięcy złotych. - Osobiście jestem zadowolony, że udało się aż tak dużą kwotę spłacić, a jednocześnie łączyć to z walką o najwyższe cele sportowe w żużlu - powiedział sternik gorzowskiego zespołu, który w sezonach 2014 i 2016 zdobywał tytuł drużynowego mistrza Polski.
Żółto-niebiescy mierzyć muszą się nie tylko z finansową stroną kredytu. Poręczenie tak dużej kwoty stało się przyczyną wielu ataków. Ireneusz Maciej Zmora nie zamierza jednak odnosić się do spraw politycznych i zaznacza jedynie, że wszystko jest robione w porozumieniu z bankiem i miastem. Pamiętać należy, że wszelkie poślizgi w terminach mogą wynikać z tego, iż na czas nie wpływają wszystkie planowane przychody, jak również z tego, że w sporcie żużlowym bardzo ciężko jest przewidzieć wysokość wynagrodzenia dla zawodników za zdobyte punkty czy liczbę odwołanych meczów z powodu pogody. Kolejne miesiące powinny dać odpowiedź, czy spłata kredytu będzie przebiegała zgodnie z planem.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>