WP SportoweFakty: Przerwa zimowa już za nami. Jak ją pan przepracował? Jak wyglądały pańskie treningi? Czy zmieniał pan coś w sprzęcie?
Vaclav Milik: Wydaje mi się, że w zeszłym roku z moim sprzętem było w porządku. Przygotowaliśmy nowe motocykle, jednak nie wprowadzaliśmy jakichś wielkich zmian. Zimę przepracowałem bardzo dobrze. Trenowaliśmy wraz z chłopakami z Betard Sparty Wrocław. Całą zimę ostro przygotowywaliśmy się z Mariuszem Cieślińskim. Za mną czwarty trening na torze. Uważam, że jest bardzo dobrze.
Jak pan czuje sprzęt po tej przerwie zimowej?
- Trochę tę przerwę odczuwam. Jest jednak lepiej niż w poprzednich latach. W zeszłym sezonie zrobiliśmy świetną robotę z moimi mechanikami, toteż nie odczułem zbyt mocno rozbratu z motocyklem. Wydaje mi się, że już jestem przygotowany, by wystąpić w meczu.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka
W zeszłym roku wywalczył pan wicemistrzostwo Europy. Czy w tym sezonie chciałby pan powtórzyć ten rezultat? A może celuje pan wyżej?
- Drugi już byłem, zatem fajnie byłoby, gdybym teraz był pierwszy. W zeszłym sezonie do mistrzostwa zabrało niewiele. Trochę brakowało mi szczęścia. W kilku biegach ja nie pojechałem zbyt dobrze, ale w kilku nie dopisało mi szczęście. Niemniej jednak drugie miejsce to też dobry rezultat. Na ten rok mam takie ambicje, żeby utrzymać się w cyklu SEC, a więc znaleźć się w pierwszej piątce klasyfikacji końcowej. Gdybym jednak zdobył medal, to byłbym z tego bardzo zadowolony.
W sobotę zadebiutuje pan w cyklu Speedway Best Pairs. Z jakimi założeniami pojedzie pan do Torunia?
- Jeszcze w tych zawodach nie jechałem, zatem nie wiem, jak to wszystko wygląda. Zamiary? Będziemy chcieli zrobić jak najlepszy wynik. To będą dla nas pierwsze tegoroczne zawody z naprawdę mocną obsadą. Trzeba będzie trochę uważać, bowiem to premierowy turniej w tym sezonie. Przed nami jeszcze wiele spotkań. W Toruniu na pewno powalczymy o dobry rezultat. Byłoby fajnie, gdyby drużyna Eko-Dir zakończyła ten cykl z medalami.
Toruński tor został nieco zmieniony, zatem ustawienia, które sprawdzały się w przeszłości, tym razem mogą zawieść.
- Dokładnie. Nie wiem, czy przed tymi zawodami będziemy mieli jakiś trening. Jeżeli będzie, to wówczas postaramy się dobrać jak najlepsze ustawienia. Słyszałem, że tor w Toruniu został trochę przerobiony. Do tej pory zawsze mi się tam podobało. Wydaje mi się, że nie doszło do jakichś olbrzymich zmian i nie będziemy musieli za dużo zmieniać w ustawieniach. Oczywiście, dopasować się będzie trzeba.
Druga runda SBP odbędzie się w Gnieźnie, zatem na torze, na którym pan we wtorek trenował.
- Trochę tam potrenowałem. Ten owal również się zmienił w porównaniu z tym, co było jeszcze w zeszłym roku. Dosypano nowego materiału. Nie jest tak twardo. Zapewne jednak ten owal po kolejnych treningach i meczach jeszcze trochę się zmieni. Później będę musiał pojechać tam na kolejny trening. Wydaje mi się, że jest lepiej. Większa ilość luźnego materiału gwarantuje lepsze ściganie. W przeszłości było tam bardzo twardo, przez co trudno się wyprzedzało. Teraz powinno być ciekawiej.
W zeszłym roku zgłaszał pan aspiracje do jazdy w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. Organizatorzy cyklu "dzikiej karty" panu jednak nie przyznali. Czy w tym sezonie będzie pan próbował powalczyć o awans do Grand Prix?
- Mówiłem, że mam ambicje, by utrzymać się w cyklu SEC. Ponadto będę też walczył o awans do Grand Prix. Bardzo bym chciał się tam dostać. W Czechach żużel już prawie upada - mamy niewielu zawodników. Chciałbym awansować do GP, żeby ludzie to chcieli oglądać. Być może, dzięki temu pojawiłoby się również kilku młodych żużlowców z Czech. Chciałbym jeździć w Grand Prix i udowodnić, że Czechy również mają mocnego zawodnika.
Czyli można powiedzieć, że awans do Grand Prix jest pańskim celem na ten sezon.
- Tak, jest to mój cel. Bardzo chciałbym dostać się do Challenge'u w Togliatti. Na pewno jest wielu zawodników, którzy chcieliby awansować do Grand Prix. Zrobię wszystko, by moje motocykle sprawowały się jak najlepiej. ePonadto będę pracował nad tym, aby utrzymywać wysoką formę. Jeżeli do tego dojdzie szczęście, to być może uda się osiągnąć cel i w przyszłym roku będę jeździł w Indywidualnych Mistrzostwach Świata.
Rozmawiał: Mateusz Domański